Paul George o Westbrooku i o tym, dlaczego nie podpisał z Lakers

„On jest sobą, jest autentyczny, prawdziwy. Nie ma żadnej pozy, a właśnie wokół takich ludzi chcę się obracać. Wokół kogoś, kto powie mi jak naprawdę jest, kto będzie mnie motywować i zachęcać. […] Taki też jestem. Czuję się świetnie i czuję się silny przy nim. [Westbrook] nie musiał nic robić, aby mnie zrekrutować. Nie musiał mnie prosić o to, abym tu został. Nic takiego nie miało miejsca.”

To prawda, że George chciał przejść do Lakers i sam przyznał publicznie, że taki miał plan, co jasno zakomunikował jeszcze wtedy zarządowi Indiany Pacers. Podczas tegorocznej wolnej agentury nawet jednak nie spotkał się z Magiciem Johnsonem:

„Powodem, dla którego nie odbyliśmy spotkania jest to, że gdy zbliżał się czas wolnej agentury i rynek miał się otworzyć (1 lipca), czułem się naprawdę dobrze tu, gdzie jestem. Czułem, że jestem w dobrym miejscu. Chciałem wrócić do LA. To prawda. Tam było serce, ale w tym roku, będąc w Oklahomie, było mi dobrze i nie chciałem marnować czyjegoś czasu i odbywać spotkania. Zdecydowałem się zrobić to szybko i mieć z głowy, aby móc się tu dalej rozwijać. Zeszłego lata nie miałem takiej możliwości, bo wytransferowano mnie późno, więc nie mogłem zacząć od początku. Nie mogłem razem z Russem i Thunder stawać się lepszym. Chciałem więc mieć jasną sytuację od początku  i móc już się przygotowywać.”

Gdy Paul George odpowiadał na te wszystkie pytania reporterów, z boiska było słychać krzyczącego Westbrooka: „Powiedz im! Powiedz im prawdę! Powiedz im, jakim beznadziejnym teammatem jestem!”.

George tego lata podpisał z Oklahomą City Thunder czteroletni kontrakt o wartości 137 mln dolarów.