Zapowiedź dnia. Portland Trail Blazers vs. Golden State Warriors
03:00 Golden State Warriors (1) – Portland Trail Blazers (3)
W finałach konferencji na pierwszy ogień pójdą ekipy z zachodniego wybrzeża. Zarówno Blazers, jak i Warriors zakończyły swoje mecze w weekend. Jednak mistrzowie mają 1 dzień odpoczynku więcej, co w playoffach ma duże znaczenie, tym bardziej, że Blazers mają w nogach 7 meczową serię z Nuggets. Jak już jesteśmy przy osłabieniach to mamy pewność, że Kevin Durant opuści przynajmniej pierwsze spotkanie, ponadto w zespole gospodarzy na pewno nie zobaczymy Cousinsa. W ekipie Blazers występ Rodney’a Hooda stoi pod znakiem zapytania.
Pojedynek z przymrużeniem oka zapowiadany jako Curry vs. Curry, w rzeczywistości będzie starciem Stephena z Damianem Lillardem. Obaj zawodnicy liderują swoim ekipom w od wielu lat. Tutaj przez przypadek wrzucamy odwieczne pytanie kto jest prawdziwym liderem z duetu: Curry – Durant? Dla wytrawniejszego oka ciekawiej będzie jednak w drugiej parze obwodowych, gdzie Klay Thompson – świetny defensor – będzie miał za zadanie powstrzymać będącego w gazie McColluma (seria z Denver to średnia 26,4 punktów oraz mecze na poziomie 37 punktów, czy też 41 punktów). To ten gracz utrzymuje zespół z Oregonu, gdy wszystkie siły defensywne przeciwnika skupiają się na Damianie. W pomalowanym Warriors nie mają tak świetnego centra jak Nuggets i Enes Kanter nie będzie zaliczał tylu frustrujących akcji w obronie. Po stronie Blazers widzę przewagę w postaci graczy z ławki (jeśli Hood zagra). Nie sposób pominąć Draymonda Greena, którego chyba nikt nie lubi, jednak większość entuzjastów prawdziwej koszykówki docenia. Popularny Shrek zaraża zespół energią, znajdując się w każdym miejscu na parkiecie ( w serii z Rockets drugi najlepszy w swoim zespole w przechwytach, zaś najlepszy w: zbiórkach, asystach, blokach i stratach do kompletu).
Playoffy rządzą się swoimi prawami jednak warto przypomnieć sobie jak oba zespoły grały ze sobą w obecnym sezonie:
1. koniec listopada – Oracle Arena – GSW – POR 125-97 (32pkt Durant, 31pkt Thompson, bez Greena i Curry’ego, Blazers z Nurkiciem)
2. koniec grudnia – Oracle Arena – GSW – POR 109-110 (zakończony przechwytem Nurkica, we współudziale Harklessa i game-winnerem Lillarda, Blazers z Nurkiciem, Warriors w komplecie)
3. koniec grudnia – Moda Center – POR – GSW 105-115 (rewanż – 2 dni po meczu z dogrywką, Klay – 32pkt, Curry i Durant po 25pkt, Warriors kończą na skuteczności 50% za 2 oraz 48% za 3, Draymond Green na wskaźniku +/- +27, na nic zdały się 40 punkty Lillarda, Blazers z Nurkiciem)
4. połowa lutego – Moda Center – POR – GSW 129-107 (w zespole gości na mecz przyjechali tylko Durant oraz Curry, reszta była na grzybach (w lutym???), w Blazers Lillard zdobył 29pkt, statystyki nabijała sobie ławka – łącznie 52pkt, Seth Curry na wskaźniku +/- +28, Blazers z Nurkiciem).
Pewne jest, że Warriors do meczu przystąpią niesamowicie skoncentrowani, już nie mogą sobie pozwolić na nonszalancję. Na tym etapie, w starciu z tak nieobliczalną drużyną jaką są Blazers jedno potknięcie w swojej hali może skutkować przedwczesną wycieczką na ryby. Też trzymacie kciuki za Blazers, ale żadnej kasy byście na ich awans nie postawili?
Komentarze
cynik
Jak dla mnie najbardziej optymistyczny ( dla PTB) scenariusz to 4-2 dla Warriors. Blazers udowodnili, że są markową ekipą, chociaż dużo osób ( w tym ja, bardzo wielka „mea culpa” ;-)) uważało, że polegną już z Thunder. Mogą dać się ponieść temu entuzjazmowi i sprawić trochę problemów wojownikom. Kluczowe będą 2 pierwsze mecze. Jeżeli oba przegrają, to będzie pozamiatane. Tak sądzę. Duża też zasługa zarządu, że nie ulegli emocjom i po nieudanych zeszłorocznych PO zostawili Sttotsa na ławce.