Labs Raport: Raptors zniszczeni w ostatnim meczu serii, 76ers unikają sweepa

Mateusz Jakubiak Strona Główna Wyniki 8

Ta noc w NBA mogła przynieść rozstrzygnięcia w obydwu półfinałach playoffs Konferencji Wschodniej, ponieważ ekipy Cleveland Cavaliers i Boston Celtics prowadziły już 3-0 i liczyły na zakończenie rywalizacji w swoich parach. Co przyniosła rzeczywistość? Więcej na ten temat w naszym raporcie!

Drużyna Philadelphia 76ers była jedną z największych rewelacji ostatnich tygodni w NBA. W kapitalnym stylu zakończyli sezon regularny, zaś później bez większych problemów rozprawili się z Miami Heat. To wszystko sprawiło, że typowano ich na faworytów starć z przetrzebionymi przez kontuzje Boston Celtics. Rywalizacja w pierwszych trzech meczach brutalnie zweryfikowała te przewidywania.

Sixers mieli teraz przed sobą Game 4 i musieli zrobić wszystko, aby odłożyć w czasie swój „wyjazd na ryby”. To zadanie udało im się zrealizować i teraz będą czekać na potyczkę w stolicy stanu Massachusetts. Takiego bohatera drugiego spotkania w Filadelfii jednak się nie spodziewano…

Hala Wells Fargo Center skandowała podczas meczu „TJ”, „TJ”, ponieważ to właśnie T.J. McConnell był jednym z liderów „Szóstek” podczas tego starcia. Rozgrywający gospodarzy zastąpił w wyjściowej piątce Roberta Covingtona, zapisał na swoim koncie 19 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst i razem z Dario Šariciem (25 oczek, 8 zebranych piłek) poprowadził swój team do pierwszego sukcesu w tej serii. Historia NBA nie jest jednak łaskawa dla drużyn, które rozpoczynały walkę w parze playoffs od stanu 0-3. Nikt w dziejach ligi nie wygrał w takiej sytuacji. Czy 76ers mogą to zrobić? Więcej będziemy wiedzieć po spotkaniu numer pięć.

Minionej nocy na parkiecie w Pensylwanii nie zabrakło starć mniej koszykarskich, ponieważ pod koniec pierwszej połowy do gardeł skoczyli sobie Joel Embiid oraz Terry Rozier i obaj zostali ukarani przewinieniami technicznymi. Niedługo później obaj trafili po rzucie zza łuku. Kamery uchwyciły też sytuację z trzeciej kwarty, kiedy to center 76ers zaczepiał Marcusa Morrisa, a ten dłońmi pokazał mu „3-0”. Kolejna odsłona walki w tej serii w nocy ze środy na czwartek o 2:00 czasu polskiego.

Boston Celtics @ Philadelphia 76ers, 92-103
stan rywalizacji: 3-1 dla Celtics


LeBron James wreszcie będzie mógł sobie odrobinę odpocząć. Wyniszczająca seria z Indiana Pacers sprawiła, że lider Cavs nie miał zbyt wiele czasu na regenerację przed rywalizacją z najlepszą drużyną Wschodu w sezonie zasadniczym, czyli Toronto Raptors. „Dinozaury” okazały się nie być równym przeciwnikiem dla Kawalerii, która rozprawiła się z ekipą z Kanady już w pierwszych czterech meczach. Ostatni z nich był mocnym przypieczętowaniem tej dominacji.

James i spółka w trzecich rozgrywkach z rzędu wygrali w parze z Raptors i w drugim kolejnym roku zwyciężyli 4-0. Cavaliers są teraz w Finale Konferencji czwarty raz w ostatnich czterech sezonach i czekają na zwycięzcę drugiej pary, gdzie walczą ze sobą opisani wyżej 76ers i Celtics.

LBJ zakończył spotkanie z dorobkiem 29 punktów, 11 asyst i 8 zbiórek, a dużą część ostatniej kwarty mógł już spędzić na ławce, gdzie dobrze się bawił. Drużyna z Toronto zmieniła swój system, skład i podejście do gry, a i tak było to za mało na najlepszego obecnie zawodnika w NBA.

Spore wsparcie dla LeBrona wykazali jego koledzy. Kevin Love był autor 23 oczek i 6 zbiórek, zaś Kyle Korver dołożył 16 punktów, a J.R. Smith o jedno oczko mniej.

Frustrację Toronto Raptors najlepiej oddaje zachowanie ich najlepszego koszykarza. DeMar DeRozan w trzeciej kwarcie został wyrzucony z boiska za faul typu „flagrant 2” na Jordanie Clarksonie. Sprawę próbowali ratować Jonas Valančiūnas (18 punktów, 5 zbiórek) i Kyle Lowry (10 asyst), ale na Cavs było to zdecydowanie za mało.

Toronto Raptors @ Cleveland Cavaliers, 93-128
stan rywalizacji: 4-0 dla Cavaliers

8 Komentarze

  1. Ręce opadajo, Panie…
    No i weź tu kibicuj Raptorkom. DDR 11pkt, Lowry porażające DWA trafione rzuty z gry, a Cavs na blisko 60% skuteczności z gry! C’mon Raps! Jak tak w ogóle można?! Można sobie łatwo wydedukować, że nie jest ważne na jakiej pozycji skończysz, byle tylko wejść do PO… Po co komu sezon zasadniczy ;)))
    Przyznam, że zgrzeszyłem… Zaparłem się wiary w świętego Bronisława i typowałem dalej dinusie… A tu Przenajświętszy okazał swą moc… Trudno nawet coś konstruktywnego powiedzieć o Raps… A o Cavs już prędzej: JRSmith 6/6 KOrver 6/8 Hill 5/8 Love 8/13 LBJ 12/19. Jechali z nim strasznie. Prawda jest taka, że Raptors przegrali już w szatni. Kolejny raz dałem się nabrać. Kolejny raz czułem, że to właśnie w tym sezonie pokażą pazury… Ech…

    Zdecydowanie ciekawiej w Philadelphi – mecz zacięty i przynajmniej sweepa nie będzie.
    Co nie zmienia faktu, że za chwilę i tak będzie pozamiatane.
    Pozostaje masa pytań – czy to sufit 76ers?
    Czy Embiid pokaże coś więcej? Odnoszę wrażenie, że nie. Simmons to inna bajka – jak się postara to może być wielki. Pytanie tylko o głowę – jak się nauczy cierpliwości i znajdzie spokój – to jest na to szansa.
    Baaardzo podoba mi się TJ McConnel – w niejednym meczu pokazał swoim zaangażowaniem, że nadaje się do tej gry.
    Szkoda, że frajersko przegrali mecz nr 3, bo byłyba super rywalizacja – a tak tylko czekamy na egzekucję. Stawiam na 4-2.
    Okrutnie wszyscy nie doceniliśmy Bostonu – skala talentu i umiejętności trenerskich jest w tym klubie wielka. Wszem i wobec typowano, iż padną w walce z Bucks, tymczasem wejdą pewnie do finału wschodu. Szok i niedowierzanie biorąc pod uwagę ilość kontuzji, jakie spotkały ten team.
    Boję się myśleć jak bardzo zdomuniją wschód za rok przy pełnym składzie….

    1. Mam ten sam problem. Czuję się jak ktoś, kto uwierzył, że istnieje ogromne królestwo w niebiosach, po czym właściciel tego królestwa sam przyszedł do mnie i powiedział: wiesz co… to bujda. Tam jest tylko blaszak, w którym trzymam cegły.
      Ja też uwierzyłem w Raptors w tym sezonie (znowu), miałem nadzieję, że faktycznie dojrzeli (znowu), że będą w stanie ograć Cavs (po raz pierwszy), a zakończyło się jak zwykle (znowu).
      Nie popełnię więcej tego błędu, nie zaufam Toronto.

      Co do Celtics… ja już po prostu nie mam słów, by opisać wielkość Stevensa, to ile był w stanie wykrzesać z osłabionego składu, z młodych zawodników. Z Cleveland pewnie polegną, ale liczę, że napędzą LeBronowi stracha.

      1. hej!
        Nie skreślałbym Celtics. Czy polegną? Pewności nie mam – wydaje mi się, że mogą powalczyć. Niech LBJ robi swoje a oni spacyfikują resztę. Brown, Rozier, Tatum – niesamowite rzeczy robią – nie mogę się doczekać finałów (zarówno wschodu, jak i zachodu) 🙂

    2. Ciesz się, że nie postawiłeś 2k na awans Raptors do finału konferencji…

  2. Boston by zamknął sprawę dzisiaj zniestety popsuli sobie mecz problemami faulami w sumie już od pierwszej kwarty… No nic, we własnej hali nie wyobrażam sobie żeby przegrali, zwłaszcza że cavs już odpoczywają. A o Toronto to szkoda gadać… Jeżeli w tym roku nie weszli do finału to już nigdy…

  3. Proponuję założenie klubu pt: ” Zawiedzeni przez Toronto”. Sam byłem przekonany, że jak nie teraz to kiedy? Ale już seria z wcale nie najsilniejszymi Wizards pokazała, że są problemy.

    1. Ja poległem w typerze przez stawianie na Raptors. 4 razy łudziłem się, że tym razem odpalą. Konieczne są duże zmiany w zespole.

  4. Mnie (c)Raptors nie nabrali, ale myślałem, że przynajmniej powalczą i ugrają mecz-dwa, a tu zupełna żenada. Prawdopodobnie pójdą w przebudowę, bo na Boston i Philly za rok będą już za ciency w uszach, Lowry i Ibaka też młodsi nie będą, a DeRodzyn może i się ciągle rozwija, ale w PO przyjeżdża Król i jest sraka i po ptakach. Jedyna szansa – pozyskanie Bronka, ale to fantastyka.

    Czy Boston jest w stanie pyknąć Kawalerię? Jeśli ktoś na Wschodzie jest w stanie ograć Jamesa, to chyba tylko Brad, chociaż w tym sezonie ciekawszy byłby jednak pojedynek Cleveland z Philą. W finale tak czy siak drużyna ze Wschodu zbierze tęgi łomot.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *