Labs Raport: zwycięstwo Warriors i fenomenalna dyspozycja Thompsona, Clippers górą nad Thunder, drużyny walczące o play-off na Wschodzie bez potknięć

Sebastian Niedzielski Strona Główna Wyniki 1

 

Golden State Warriors ponownie pokazali siłę, pokonując bez większych problemów Denver Nuggets. Wszystkie drużyny zajmujące miejsca 7-10 w konferencji wschodniej wygrały swoje spotkania, a Los Angeles Clippers dzięki świetnej grze Lou Williamsa i Danilo Gallinariego ograli Oklahoma City Thunder. Zapraszamy na Labs Raport.


Washington Wizards 111@112 Charlotte Hornets

To było wyrównane spotkanie – żadna z drużyn nie potrafiła wypracować większej przewagi, z wyjątkiem dziesięciopunktowego prowadzenie Hornets z pierwszej kwarty. W końcówce spotkania za sprawą celnego rzutu za trzy Bobby’ego Portisa Wizards wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Po celnym rzucie osobistym Kemby Walkera przewaga zmalała do dwóch punktów. Decydujący rzut oddał na 50 sekund przed końcem Jeremy Lamb, który dzięki celnej trójce wyprowadził Hornets na jednopunktowe prowadzenie. Pomimo prób Czarodzieje nie zdołali już odpowiedzieć, a Szerszenie skutecznie obroniły się.

Jest to ważne zwycięstwo dla Charlotte Hornets, ponieważ przybliża ich do ósmego miejsca fazy play-off konferencji wschodniej. Świetne spotkanie rozegrał Marvin Williams, który trafił aż siedem razy zza łuku, zdobywając łącznie 30 punktów. Spośród zawodników Wizards najbardziej skuteczny był Portis, który zakończył spotkanie z dorobkiem 23 punktów. Bradley Beal nie będzie wspominał tego wieczoru zbyt dobrze – mimo pięciu przechwytów trafił tylko cztery na dwadzieścia jeden oddanych rzutów z gry. Po trzech meczach przerwy na parkiet powrócił Michael Kidd-Gilchrist, lecz po kilku minutach zszedł z nadwyrężeniem kolana.


Dallas Mavericks 106@111 Orlando Magic

Orlando Magic są kolejną drużyną, która walczy o fazę play-off na wschodzie, dlatego w każdym spotkaniu muszą dawać z siebie 100 procent. Tym razem zespół z Orlando pokonał Dallas Mavericks, którzy już po trzech kwartach przegrywali prawie dwudziestoma punktami. Mavericks zbyt późno nawiązali walkę – 12 minut okazało się niewystarczające do odrobienia takich strat. Magic rzucali ze znacznie lepszą skutecznością za trzy punkty (48,3% do 29,4%). Świetnie rzucał Terrence Ross, który trafił aż sześć trójek, zdobywając łącznie 22 punkty. Nikola Vucević zanotował double-double (20 pkt, 13 zb). Po stronie przegranych najlepszym strzelcem był Luka Dončić, który miał 24 punkty. Dirk Nowitzki rozegrał jedno z najlepszych spotkań w sezonie – w 19 minut zdobył 15 punktów, dzięki czemu znacznie zbliżył się do Wilta Chamberlaina w ilości zdobytych punktów  w karierze (ma szansę pobić ten rekord w tym sezonie).

Magic, którzy ostatni raz byli w fazie play-off siedem lat temu, wygrali ostatnie 11 z 16 spotkań, dzięki czemu mają podobny bilans do Hornets, lecz rozegrali dwa spotkania więcej (31-36 do 30-35). Ósme Heat ma bilans 31-34.


Cleveland Cavaliers 110@126 Miami Heat

W kolejnym pojedynku na Wschodzie Miami Heat pokonali u siebie walczących o pierwszy numer draftu Cleveland Cavaliers. Do połowy trzeciej kwarty ciężko było przewidzieć zwycięzcę, ponieważ oba zespoły grały na dość wyrównanym poziomie. Następnie Heat w końcu odskoczyło rywalom na kilka punktów, krok po kroku budując swoją przewagę tak, aby Cavaliers nie byli w stanie odpowiedzieć. W trzeciej kwarcie parkiet musiał opuścić kontuzjowany Larry Nance Jr., lecz do tego czasu nie udało mu się zdobyć ani jednego punktu.

Aż ośmiu z dziesięciu zawodników Heat grających w tym spotkaniu zanotowało dwucyfrową zdobycz. Najwięcej z nich zdobył Bam Adebayo – 20. Dwyane Wade, dla którego jest to ostatni sezon na zawodowych parkietach, uzyskał tym razem 12 oczek. Spośród zawodników Cavaliers najlepszą skuteczność mieli Collin Sexton – 27 punktów (lecz aż 7 strat przy 6 asystach), oraz Jordan Clarkson – 21 (w tym 6 celnych trójek).


Detroit Pistons 112@104 Chicago Bulls

Widzowie w Chicago byli świadkami dwóch różnych odsłon. Chicago Bulls prowadzili siedemnastoma punktami po pierwszej połowie, lecz w drugiej Detroit Pistons odpalili play-off mode i doprowadzili do remisu na osiem minut przed końcem spotkania. Zdołali jeszcze odskoczyć przeciwnikom na kilka punktów, dzięki czemu spokojnie mogli rzucać rzuty osobiste w ostatnich sekundach gry. Andre Drummond był skuteczny zarówno pod koszem rywali, jak i pod własnym, zbierając aż 24 piłki. Poza zbiórkami, Drummond uzyskał 20 punktów, trzy przechwyty i dwa bloki, notując z kolei siedemnaste double-double (najdłuższa passa w NBA). Więcej punktów dla Pistons zdobyli Blake Griffin – 27, i Reggie Jackson – 21. Dla gospodarzy najwięcej punktów uzyskali Zach LaVine – 24, i Otto Porter Jr. – 23.  Jest to czwarte zwycięstwo Tłoków z rzędu.


Philadelphia 76ers 91@107 Houston Rockets

O losach spotkania zadecydowała już pierwsza kwarta, którą gospodarze wygrali szesnastoma punktami. W trzeciej kwarcie Rakiety dodały jeszcze kilka punktów do swojej przewagi, dzięki czemu czwarta kwarta mogła być znacznie spokojniejsza. Widoczny był brak Joela Embiida, który dawał 76ers znacznie większą pewność pod koszem. Jego potencjalny przeciwnik, Clint Capela, był w stanie zanotować 18 punktów, 9 zbiórek i cztery przechwyty bez niego. Więcej punktów od niego zdobył oczywiście James Harden, autor 31 oczek. Tobias Harris uzyskał 22 punkty dla 76ers, a Ben Simmons mimo problemów żołądkowych zbliżył się do kolejnego w tym sezonie triple-double – ostatecznie zabrakło mu jednej zbiórki (15 pkt, 9 zb, 10 as). Houston zanotowało już siódme kolejne zwycięstwo i zbliża się do drugich w tabeli konferencji zachodniej Denver Nuggets.


Utah Jazz 104@114 Memphis Grizzlies

Gorąca noc Donovana Mitchella została ostudzona przez zimny prysznic ze strony Memphis Grizzlies. Jego 38 punktów (w tym 20 w czwartej kwarcie) nie wystarczyło, aby pokonać Niedźwiedzie na ich parkiecie. W ważnym momencie trzeciej kwarty Grizzlies zanotowali run 15-3, który pozwolił odskoczyć im na piętnaście punktów. Dobrze funkcjonował duet Conley – Valanciunas, który zdobył łącznie 55 punktów (Conley 28, Valanciunas 27). Joakim Noah po raz pierwszy od dwóch lat znalazł się w pierwszej piątce na mecz NBA. Utah Jazz oddali aż 48 rzutów za trzy punkty, czym wyrównali najwyższą ilość prób w tym sezonie. Rudy Gobert zdobył zaledwie 9 punktów, lecz zablokował aż 5 piłek.


Toronto Raptors 127@104 New Orleans Pelicans

31 punktów Kawhi’a Leonarda oraz triple-double Kyle’a Lowry’ego pomogły Toronto Raptors zrewanżować się za listopadową porażkę z New Orleans Pelicans na własnym parkiecie. Pelicans zagrali bez narzekających na urazy Jrue Holiday’a i Anthony’ego Davisa. Raptors nie mieli większych problemów z pokonaniem przeciwnika, odskakując na kilkupunktowe prowadzenie już w pierwszej połowie. Trzecia i czwarta kwarta nie dały wątpliwości, która z tych drużyna powinna wygrać ten mecz.  Spośród zawodników Toronto dobre spotkanie rozegrał również Pascal Siakam, który zdobył 19 punktów. Wchodzący z ławki Serge Ibaka zanotował double-double (12 pkt, 11 zb), dodając do tego aż 5 zablokowanych rzutów. Pod nieobecność najlepszych zawodników Pelicans najwięcej punktów dla tego zespołu uzyskał pierwszoroczniak (wybrany w drafcie 2017, sezon 17/18 opuścił z powodu kontuzji) Frank Jackson – 20.


Denver Nuggets 105@122 Golden State Warriors

Nie widać śladu po ostatniej klęsce Golden State Warriors przeciwko Boston Celtics. W pojedynku na szczycie konferencji zachodniej nie było wątpliwości – Warriors łatwo pokonali na własnym parkiecie Denver Nuggets. Klay Thompson może kandydować o miano występu dnia, ponieważ trafił aż dziewięć z jedenastu oddanych rzutów za trzy, zdobywając łącznie aż 39 punktów. Kevin Durant uzyskał 26 punktów, a Steph Curry dodał 17 oczek. DeMarcus Cousins był widoczny w każdej statystyce – 13 punktów, 6 zbiórek, 6 asyst, 6 bloków (!), 3 przechwyty, lecz w czasie gdy znajdował się na parkiecie, Warriors zdobyło tylko 5 punktów więcej od przeciwnika, co wygląda znacznie gorzej niż w przypadku jego kolegów z pierwszego składu (od +20 Curr’ego do +30 Thompsona). Najwięcej punktów dla Nuggets zdobyli Monte Morris i Malik Beasley – po 17. Jedno oczko mniej zanotował Nikola Jokić.


Oklahoma City Thunder 110@118 Los Angeles Clippers

Pomimo sprzedaży największej gwiazdy drużyny, Tobiasa Harrisa, LA Clippers śmiało idą po udział w fazie play-off. Tym razem pokonali notowanych znacznie wyżej Oklahoma City Thunder, dzięki czemu zbliżyli się do szóstych w tabeli Utah Jazz. Wszyscy najlepsi zawodnicy OKC, Paul George, Russell Westbrook i Steven Adams przekroczyli limit fauli w końcówce spotkania. Korzystając z braku George’a w ostatnich czterech minutach Clippers odskoczyli przeciwnikom na kilka punktów. Westbrook próbował bronić dobrego wyniku, ale na 51 sekund przed końcem sam musiał opuścić parkiet.  Jego ostatni rzut wyprowadził Thunder na prowadzenie 108-107, lecz to nie wystarczyło do pokonania LAC.  40 punktów zdobył wchodzący z ławki Lou Williams, a 34 oczek uzyskał Danilo Gallinari. Najwięcej punktów dla Thunder zanotował Russell Westbrook – 32.  Jest to czwarta wygrana Clippers z rzędu.

Komentarze

  1. Mały błąd w opisie meczu Heat z Cavs – najwięcej punktów zdobył nie Bam Adebayo, ale Josh Richardson – 20.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *