Long-distance Shot: Amar’e Stoudemire – maszyna do kończenia pick’n’rolli
Dla niektórych z Was zapewne pierwsze skojarzenia co do bohatera tego tekstu to gaśnica oraz kontuzje. Stoudemire jednak, jak każdy z nas, oprócz upadków na swojej karierze przeżywał też piękne chwile, grał na wysokim poziomie i był topowym silnym skrzydłowym początków XXI wieku. Życząc wszystkiego najlepszego Amar’e, który właśnie dziś obchodzi 36. urodziny, zapraszam do przeczytania historii jego pełnej zawirowań kariery.
16 listopada 1982r. w Lake Wales na Florydzie, około godzinę drogi od Orlando, przyszedł na świat bohater tego tekstu. Nie można powiedzieć, że Amar’e miał łatwe dzieciństwo – jego rodzice rozwiedli się, gdy był mały, a gdy miał 12 lat, jego ojciec umarł na zawał. Ponadto matka Stoudemire’a była wielokrotnie karana za kradzieże i fałszowanie dokumentów. Ze względu na problemy matki z prawem, Stoudemire czterokrotnie zmieniał liceum, jednak liczy się końcowy wynik, czyli ukończenie szkoły średniej w 2002 roku.
Choć Amar’e zaczął swoją przygodę z koszykówką dopiero w wieku 14 lat, to imponował na parkietach w zawodach dla szkół średnich notując średnio 29 punktów, 15 zbiórek, 6 bloków i 2 przechwyty na mecz w ostatnim roku nauki. Dobre występy w szkole średniej dały mu zaproszenie na McDonalds All-American Game w Madison Square Garden, a także bycie numerem jeden w rankingu prospektów ze swojego rocznika. Stoudemire początkowo zadeklarował, że pójdzie na studia na uniwersytet w Memphis, jednak zrezygnował z tego i od razu zgłosił się do draftu NBA w 2002 roku.
26 czerwca 2002r. kolejny raz drużyny wybierały młodych zawodników, z którymi wiążą nadzieję na lepszą przyszłość w drafcie NBA. Wówczas niespełna 20-letni silny skrzydłowy został wybrany z numerem 9 przez Phoenix Suns. Był on jedynym zawodnikiem bezpośrednio po szkole średniej wybranym w pierwszej rundzie draftu 2002.
Jak przebiegała kariera Amar’e?
Sezon 2002-03:
W swoim pierwszym sezonie Stoudemire notował godne uwagi statystyki: 13,5 pkt., 8,8 zb., 1,1 bl., przy skuteczności 47,2% z gry, a ponadto wystąpił we wszystkich 82 meczach. Zaowocowało to nagrodą najlepszego debiutanta. Sezon ten był udany dla Słońc, których liderami byli wówczas Stephon Marbury i Shawn Marion rzucający po ponad 20 oczek na mecz. Phoenix weszło do playoffów z 8. miejsca (bilans: 44-38) i sprawiło niemałe problemy późniejszym mistrzom NBA, San Antonio Spurs – Suns urwali pierwszy mecz na wyjeździe, ale ostatecznie przegrali serię w sześciu meczach.
Sezon 2003-04:
Phoenix rozpoczęło ten sezon wygrywając tylko 8 z 21 pierwszych meczów sezonu, co spowodowało zmianę trenera. Trenerem został były asystent, Mike D’Antoni, który dokończył sezon, o którym fani Suns woleliby zapomnieć (bilans 29-53). Podczas tego sezonu ekipa z Arizony dokonała wielu wymian, które odmłodziły skład, między innymi wysyłając Stephona Marbury’ego i Penny’ego Hardawaya do New York Knicks, pozyskując Antonio McDyesa, któremu po sezonie kończył się kontrakt, jak i również Macieja Lampe. STAT miał świetne statystyki: 20,6 pkt., 9 zb., ale z powodu kontuzji rozegrał 55 meczów. Co ciekawe w jednym ze starć tego sezonu, przeciwko Utah Jazz, Amar’e zablokował 10 rzutów, co jest jego rekordem kariery i świetnym osiągnięciem, którym może się pochwalić tylko 44 graczy NBA.
Oprócz tego bohater tego tekstu został powołany do reprezentacji narodowej USA, z którą zdobył brązowy medal na igrzyskach w Atenach. Stoudemire jednak w reprezentacji nie był ważną postacią i przebywał na parkiecie średnio mniej niż 7 minut na spotkanie.
Sezon 2004-05:
Drużyna z Arizony latem 2004 roku podpisała dwóch wolnych agentów na 6-letnie kontrakty: Steve’a Nasha i Quentina Richardsona. Słońca mając świetną pierwszą piątkę: S.Nash, Q.Richardson, J.Johnson, S.Marion, A.Stoudemire skończyły sezon z najlepszym bilansem w lidze: 62-20. Steve Nash został wybrany MVP sezonu notując 15,5 punktów i 11,5 asyst na mecz na skuteczności 50,2%, natomiast STAT również zaliczył znakomity sezon, rzucając średnio 26 oczek na mecz na skuteczności z gry 56%. Pozostali gracze pierwszej piątki notowali również ponad 14 punktów na mecz (Richardson – 14,9, Johnson – 17,1, Marion – 19,4). Szybkie tempo ataku „7 seconds or less” idealnie sprawdziło się w wykonaniu tej ekipy, która osiągnęła najlepszy bilans w lidze.
Można powiedzieć, że to był taki pierwszy znakomity sezon Amar’e, który pokazał jego potencjał, możliwość bycia czołową postacią ekipy NBA. Dzięki świetnej dyspozycji Suns oraz samego Stoudemire’a grającego w sezonie 2004/05 jako środkowy, wysoki doczekał się występu w Meczu Gwiazd po raz pierwszy w swojej karierze, a także został wybrany do All-NBA Second Team.
Playoffy również były udane w wykonaniu STAT-a, jednak pozostał niedosyt, jeśli chodzi o końcowy wynik Suns. Mimo zwycięstw nad Memphis Grizzlies i Dallas Mavericks (odpowiednio 4-0 i 4-2), Phoenix trafili na San Antonio Spurs w finale konferencji i przegrali 1-4. Stoudemire jednak nie zwolnił tempa i rzucał w tej serii po średnio 37 punktów na mecz mając naprzeciwko siebie Tima Duncana. Ta rywalizacja obfitowała w takie niesamowite pojedynki strzeleckie wysokich, jak chociażby ten z meczu nr 5:
Sezon 2005-06:
Sezon ten Phoenix grało praktycznie bez Stoudemire’a, który przeszedł poważną operację lewego kolana kontuzjowanego w trakcie preseason i powrócił na 3 spotkania, po których poddał się dalszej rehabilitacji obu kolan. Drużyna z Arizony mimo kilku kadrowych zmian utrzymała wysoki poziom dzięki Steve’owi Nashowi, który obronił nagrodę MVP, a także odkryciu tego sezonu – Borisowi Diawowi, który zdobył nagrodę MIP, notując statystyki na poziomie 13pkt, 7zb., 6as. Swoje dołożył Shawn Marion, który w tym sezonie dorzucał prawie 22 oczka na mecz i zbierał z tablic niemal 12 piłek w każdym meczu. Słońca odpadły dopiero w finale konferencji ulegając 2-4 przyszłym mistrzom Dallas Mavericks, wygrywając wcześniej dwie serie 4-3 z obiema drużynami z LA.
Teoretycznie wygląda na to, że Phoenix dobrze poradzili sobie bez Amar’e, jednak mieli sporo szczęścia w play-offach. Świadczy o tym fakt, że przegrywali już z LA Lakers 1-3, więc byli blisko odpadnięcia w 1.rundzie, a także skorzystali z niesprawiedliwej zasady mistrza dywizji, przez którą dwie najlepsze ekipy konferencji – San Antonio (63 zwycięstwa w sezonie regularnym) i Dallas (60) spotkały się już w półfinale konferencji podczas, gdy Phoenix (54 wygrane) mierzyło się ze słabszymi rywalami.
Sezon 2006-07:
Po sezonie pełnym problemów z kolanami, które, wydawało się, spowolnią atletycznego wysokiego, Amar’e powrócił do świetnej dyspozycji. Przed sezonem zmienił numer na koszulce z 32 na 1 i można to pół żartem, pół serio zinterpretować jako chęć pokazania, że nadal jest pierwszą opcją w ataku Suns. Tak też było, jeśli chodzi o zdobywane punkty – STAT notował średnio ponad 20 oczek na mecz, do których dokładał niemal 10 zebranych piłek z tablic. Ponadto wystąpił we wszystkich 82 spotkaniach sezonu, a również w Meczu Gwiazd, w którym był bliski zdobycia nagrody MVP (2.miejsce w głosowaniu na tą nagrodę) rzucając 29 oczek przy 9 zbiórkach. Natomiast jeśli chodzi o wyniki drużyny z Arizony, to wygrała ona 61 pojedynków, zajmując drugie miejsce w konferencji. Świetny bilans Suns połączony ze znakomitą dyspozycją Amar’e przyniosły mu miejsce w All-NBA First Team.
W playoffach Słońca pokonały Jeziorowców w 5 meczach, by potem, w 6 meczach, ulec ekipie z San Antonio, która wówczas zdobyła trofeum Larry’ego O’Briena. Seria Suns vs Spurs według wielu była starciem dwóch najlepszych drużyn w lidze po odpadnięciu w 1. rundzie play-offów rozstawionych z jedynką Dallas Mavericks. Najważniejszym wydarzeniem serii był brutalny faul Roberta Horry’ego na Stevie Nashu w meczu nr 4, po którym Horry został zawieszony na 2 spotkania, natomiast Stoudemire i Diaw – na jedno spotkanie, po tym, jak opuścili ławkę rezerwowych po faulu Horry’ego. Kluczowy mecz nr 5 u siebie bez dwóch ważnych graczy Suns minimalnie przegrali, a na wyjeździe nie zdołali się podnieść i odpadli z walki o mistrzostwo mimo kolejnego świetnego strzeleckiego pojedynku Stoudemire’a z Duncanem wygranego przez gracza ekipy z Arizony:
Po sezonie NBA Stoudemire znów zagrał w reprezentacji USA, z którą zdobył Mistrzostwo Ameryki, jednak po zdobyciu tego trofeum Amar’e zadeklarował, że nie zagra na igrzyskach w 2008 roku. Wygląda na to, że był to ostatni reprezentacyjny występ 36-latka, zatem jego kariera reprezentacyjna, choć krótka, to jednak patrząc na wyniki (złoto i brąz w 2 turniejach) – dość udana, chociaż w zasadzie dla koszykarskiej reprezentacji USA każdy wynik inny niż złoty medal to porażka…
Sezon 2007-08:
W lutym 2008 Słońca wymieniły Shawna Mariona na Shaquille’a O’Neala, co sprawiło, że Amar’e powrócił na pozycję silnego skrzydłowego po kilku latach spędzonych jako środkowy. Uważa się, że ten transfer skończył erę ataku „7 seconds or less”, ponieważ wówczas 36-letni Shaq nie pasował do tak szybkiego ataku. Amar’e nie przeszkodziła zmiana pozycji w trakcie sezonu i skończył sezon ze średnimi 25 punktów, 9 zbiórek oraz rekordowymi w karierze 2 blokami na mecz. Mimo, że Phoenix zajęło 5. miejsce w konferencji i odpadło już w 1. rundzie playoffów z San Antonio Spurs, to Stoudemire został doceniony wyborem do All-NBA Second Team, a także występem w Meczu Gwiazd.
Sezon 2008-09:
Drużyna z Arizony wygrała co prawda 46 meczów, lecz nie wystarczyło to na awans do playoffów. Pod nowym trenerem Terrym Porterem, zmienionym w trakcie sezonu przez Alvina Gentry’ego, Stoudemire rozegrał kolejny dobry sezon i notował średnio 21 punktów i 8 zbiórek, co poskutkowało wyborem do Meczu Gwiazd. Jednakże pod koniec lutego Amar’e zakończył sezon, musiał poddać się operacji prawego oka. STAT od tego momentu gra w goglach dla ochrony swoich oczu.
Sezon 2009-10:
Sezon ten Phoenix Suns zakończyło na 3. miejscu w konferencji zachodniej z 54 wygranymi, a Stoudemire notował średnio 23 punkty i 9 zbiórek, co dało mu kolejny występ w Meczu Gwiazd i nominację do All-NBA Second Team. Jednak jeszcze w trakcie sezonu ekipa z Arizony ponoć rozważała wymianę silnego skrzydłowego, który po sezonie miał zostać wolnym agentem. Plotki mówiły o możliwym transferze Amar’e do Cleveland Cavaliers, w których występował LeBron James, a także… Shaq wcześniej wymieniony do Cavs przez Phoenix. Jednak żaden transfer nie miał miejsca, a STAT dokończył sezon w Phoenix i wystąpił w piątych w karierze play-offach.
W decydującej fazie sezonu Słońca najpierw pokonały Portland Trail Blazers 4-2, by potem nareszcie uporać się z prześladującą ich wcześniej ekipą San Antonio Spurs i to w dodatku 4-0. W finale konferencji Phoenix spotkali się z LA Lakers, którzy bronili tytułu mistrza NBA. Jeziorowcy wygrali serię 4-2, jednak do Stoudemire’a nie można mieć pretensji – starał się, jak mógł, co widać np. po znakomitym meczu nr 3 w jego wykonaniu:
Sezon 2010-11:
W lipcu 2010r. powstało „Big 3” w Miami, natomiast Amar’e będąc wolnym agentem zgodził się na grę dla New York Knicks, podpisując kontrakt na 5 lat za 100 milionów $. Ponoć Stoudemire chciał zostać w Phoenix, ale negocjacje kontraktowe okazały się nieudane – Suns nie chcieli dać kontraktu dłuższego niż 3 lata. Ta decyzja z jednej strony była dobra, bo skrzydłowy według wielu nie spłacił zainwestowanych w niego pieniędzy, ale z drugiej strony drużyna z Arizony od czasu, gdy Amar’e nie reprezentuje barw Słońc, nie była w play-offach…
Pierwszy sezon w trykocie Knicks był dla STAT-a bardzo dobry – notował świetne statystyki: ponad 25 punktów, 8 zbiórek i niemal 3 asysty oraz 2 bloki na spotkanie. To dało kolejny, piąty z rzędu (szósty ogólnie) występ w Meczu Gwiazd, w dodatku jako podstawowy gracz oraz miejsce w All-NBA Second Team. Dodatkowo Amar’e zaliczył 9 meczów z rzędu, w których zdobywał 30 lub więcej punktów (z tych 9 starć aż 8 zakończyło się wygraną Knicks), co do dziś jest rekordem organizacji z Wielkiego Jabłka. Sezon ten obfitował w wiele znakomitych spotkań Stoudemire’a jako lidera Knicks, jak na przykład to:
Do 16 lutego Knicks prowadzeni przez STAT-a byli pozytywnym zaskoczeniem sezonu i mieli bilans 28-26, a Stoudemire’a nawet wymieniano w szerokim gronie kandydatów do MVP. Pod koniec okienka transferowego nowojorczycy dokonali wymiany, w której oddali kilku zawodników (m.in. Danilo Gallinariego, Raymonda Feltona i Wilsona Chandlera) oraz picki w drafcie za Carmelo Anthony’ego i Chauncey’a Billupsa.
Nowy Jork miał stać się potęgą, lecz jak się okazało, nie był to najbardziej udany eksperyment. Drużyna z Big Apple w debiutanckim sezonie duetu Carmelo&Amar’e co prawda dostała się do playoffów z 6. miejsca (bilans 42-40), jednak przegrała do zera w pierwszej rundzie z Boston Celtics. Oczywiście wysokiemu nie można było odmówić chęci, co widać po jego świetnym występie w pierwszym meczu serii:
Sezon 2011-12:
W tym sezonie, skróconym przez lokaut, STAT rozegrał 47 meczów w sezonie regularnym, notując słabsze statystyki niż sezon wcześniej, ale wciąż dobre: 17,5 pkt. i 7,8 zb., jednak nie wystarczyło to do występu w Meczu Gwiazd po raz pierwszy od 6 lat. Knicks wzmocnieni Tysonem Chandlerem z bilansem 36-30 dostali się do playoffów z siódmej pozycji i przegrali z Miami Heat 1-4. Ta seria została dobrze zapamiętana przez hejterów Stoudemire’a, ponieważ Amar’e po porażce w drugim meczu uderzył ręką w szybkę od gaśnicy i przeciął sobie rękę, co spowodowało, że nie mógł zagrać w meczu numer 3. Jednak Amar’e przyczynił się do zwycięstwa Knicks (pierwszej od 2001 roku wygranej NYK w play-offach) w meczu nr 4 notując 20 oczek i 10 zbiórek.
W 2012 roku dużo działo się także w życiu osobistym Stoudemire’a. Niemiłą informacją była śmierć brata Amar’e w lutym w wypadku samochodowym. W maju jednak było zdecydowanie przyjemniej – Amar’e zaręczył się z Alexis Welch, z którą spotykał się od 2002 roku i do tego czasu mieli już trójkę dzieci (aktualnie mają czworo). Ślub z wybranką serca gracza Knicks odbył się również w 2012 roku, w grudniu.
Sezon 2012-13:
Ten sezon przyniósł bohaterowi tego tekstu kolejne kontuzje, co sprawiło, że rozegrał zaledwie 29 meczów ze średnimi 14 oczek i 5 zbiórek na spotkanie. Ponadto po powrotach po urazach kolan Amar’e miał ograniczenie gry do maksymalnie 30 minut w spotkaniu i wszystkie starcia zaczynał z ławki rezerwowych. Stoudemire nie miał więc dużego wkładu w sukces nowojorskiej drużyny prowadzonej przez Melo, która zajęła drugie miejsce w konferencji w sezonie regularnym. Ponadto Knicks wygrali play-offową serię z drużyną z Bostonu 4-2, lecz potem ulegli Indianie Pacers 2-4, a Amar’e miał znikomy udział w fazie posezonowej – dopiero wrócił po kontuzji i zagrał w 4 spotkaniach, łącznie zaledwie 33 minuty.
Sezon 2013-14:
Sezonu tego drużyna z Big Apple nie wspomina zbyt dobrze, bo nie weszła do fazy posezonowej, notując bilans 37-45. STAT wrócił po kontuzjach i zagrał w 65 spotkaniach, podczas których na boisku przebywał średnio 23 minuty, notując niespełna 12 punktów i 5 zbiórek. Wydawało się jednak, że z meczu na mecz wyglądał lepiej i można było mieć nadzieję na udany następny sezon…
Sezon 2014-15:
Dla Stoudemire’a był to ostatni rok kontraktu z Knicks. Dla ekipy z Nowego Jorku zagrał w nim 36 meczów, notując statystyki podobne do tych, co rok wcześniej: 12 punktów i 6,8 zbiórki. Wysoki pełnił rolę solidnego szóstego gracza, jednak ekipa występująca w Madison Square Garden nie zachwycała i w połowie grudnia miała na koncie dopiero 5 wygranych spotkań. Amar’e opuścił trochę spotkań ze względu na powracające problemy z kolanami. Później dogadał się z zarządem ekipy z NY i wykupił swój kontrakt, co pozwoliło mu zagrać jeszcze 23 mecze sezonu regularnego dla Dallas Mavericks, a także pięć starć w playoffach, w których Mavs przegrali z Houston Rockets 1-4.
Sezon 2015-16:
STAT jako wolny agent wybrał Miami Heat, z którymi związał się rocznym kontraktem wartym minimum. W ekipie z Florydy zagrał 52 mecze podczas sezonu regularnego, w których notował średnio niespełna 6 punktu i 4,5 zbiórki. Miami awansowało do playoffów, gdzie najpierw pokonali Charlotte Hornets 4-3, a potem ulegli w siedmiu meczach Toronto Raptors.
Rola Stoudemire’a w tym sezonie była niewielka, o czym świadczy czas spędzany na parkiecie – średnio niespełna 15 minut. Miał jednak kilka przebłysków, szczególnie gdy wobec kontuzji Hassana Whiteside’a stał się podstawowym środkowym, a także dając wielokrotnie potrzebną energię i punkty z ławki:
lata 2016-2018:
W lipcu 2016 roku Amar’e Stoudemire próbował dogadać się z Phoenix Suns w sprawie rocznego kontraktu, ostatniego w jego karierze. Miał być weteranem, który pomoże w rozwoju młodych graczy i dać fanom Phoenix trochę słońca swoimi wsadami. Suns jednak odmówili współpracy i STAT zdecydował zakończyć karierę zawodnika NBA jako gracz New York Knicks, z którymi podpisał jednodniowy kontrakt: „Once a knick, always a knick” – napisał na twiterze.
Stoudemire ogłosił zakończenie kariery, ale tylko jako gracz NBA. Podpisał bowiem kontrakt z Hapoelem Jerozolima – drużyną, której jest współwłaścicielem. Drużyna ta wygrała puchar ligi izraelskiej oraz mistrzostwo, a także brała udział w Eurocupie, w którym odpadła dopiero w półfinale. Stoudemire zagrał w Meczu Gwiazd ligi izraelskiej, a także został wybrany do All-Eurocup Second Team. Po zdobyciu mistrzostwa Izraela, Stoudemire zdecydował się zakończyć karierę, można powiedzieć, że na własnych warunkach.
W lutym 2018 roku Stoudemire zgodził się zagrać w lidze BIG3, w której głównie występują byli gracze NBA. Został współkapitanem drużyny Tri-State, która zajęła 4. miejsce w tych rozgrywkach. STAT miał zamiar zagrać jeszcze w NBA, jednak nie znalazł dla siebie miejsca i powrócił do Hapoelu Jerozolima, gdzie rozgrywa swój kolejny sezon. Czy ostatni? Tego nie można wykluczyć, ale wydaje się, że Amar’e może spróbować ponownie wbić się do NBA. Skoro jego rówieśnik, środkowy Tyson Chandler dostaje minuty w crunch time, a 41-letni Vince Carter wciąż biega po parkietach NBA, to dlaczego Amar’e miałby tego nie robić?
Pytanie, czy znajdą się chętni na jego usługi… uważam, że Phoenix Suns są winni wysokiemu kontrakt, na który zasłużył i jednocześnie mogliby zdjąć klątwę braku play-offów bez Amar’e 😉 to byłaby fajna historia (w dodatku James Jones – GM Suns, grał kiedyś reprezentował Phoenix razem z Amar’e), a ponadto Stoudemire mógłby pomóc w rozwoju obiecującemu środkowemu ekipy z Arizony, Deandre Aytonowi.
A Wy widzicie jeszcze miejsca dla STAT-a w NBA czy definitywnie mówicie „nie”?
Warto też wspomnieć, że Stoudemire dwukrotnie brał udział w konkursie wsadów i nawet zajął drugie miejsce w 2005 roku dzięki takiemu występowi:
Podsumowanie kariery STAT-a w statach:
Sezon regularny: 14 sezonów, 846 meczy, 15994 punktów (18,9/mecz), 6632 zbiórki (7,8/mecz), 1054 bloki (1,2/mecz), 1050 asyst (1,2/mecz), skuteczność: z gry: 53,7%, rzutów wolnych: 76,1%;
Playoffy: 78 meczy, średnio: 18,7 punktów, 7,4 zbiórki i 1,3 bloku na mecz na skuteczności 51,2% z gry i 75% z rzutów wolnych;
Osiągnięcia: 6-krotny uczestnik Meczu Gwiazd (2005, 2007-11), debiutant roku (2003), raz wybrany do All-NBA First Team (2007), 4-krotnie wybrany do All-NBA Second Team (2005, 2008, 2010, 2011), brązowy medalista igrzysk w Atenach z USA (2004), złoty medalista mistrzostw Ameryki (2007).
Amar’e Stoudemire na pewno był unikalnym graczem. STAT trafił na czasy, w których mieliśmy świetnych silnych skrzydłowych w NBA (Kevin Garnett, Dirk Nowitzki,Tim Duncan), a mimo wszystko na ich tle prezentował się dobrze. Hejterzy pewnie powiedzą o jego słabej obronie oraz że świetne występy w Suns zawdzięcza geniuszowi Steve’a Nasha i ich pick’n’rolli. To prawda, że Kanadyjczyk pomógł Amar’e w zdobywaniu punktów w łatwiejszy sposób, jednak pierwszy sezon w Knicks pokazał, że bohater tego tekstu był bardzo utalentowanym zawodnikiem w ataku i sam również potrafi znaleźć wiele sposobów na zdobycie punktów.
Do pełni szczęścia, wykorzystania możliwości zabrakło przede wszystkim zdrowia, by kariera była dłuższa i bardziej owocna, a także mistrzostwa NBA do spełnienia się jako gracz (a może jeszcze będzie szansa?). STAT mimo wszystko powinien zostać zapamiętany jako świetny ofensywny gracz, topowy wysoki początków XXI wieku.
Stoudemire słynął z efektownych akcji, zatem nie można tego ominąć w opisie jego kariery. Zapraszam na 10 najlepszych akcji Amar’e:
Na sam koniec chciałbym dodać, że to właśnie osoba Stoudemire’a przyciągnęła mnie do koszykówki i zainteresowania się bardziej NBA. Przeżywałem wszystkie lepsze i gorsze chwile z bohaterem tego tekstu i nadal mu kibicuję życząc mu w jego urodziny zdrowia oraz by nadal robił to, co kocha. Tym tekstem chciałem mu podziękować za te wszystkie wspaniałe chwile i za to, że dzięki niemu mam taką pasję, którą dzielę się z Wami, czytelnikami.
Dzięki za poświęcony czas 🙂
6 Komentarze
Endrjus
Najpierw Nash, teraz STAT… Wiecie jak połechtać kibiców Phoenix 😉 Teraz to z Wunderteamu Suns z początków XXI wieku zostaje tylko mój faworyt – Matrix. Ta jego niepowtarzalna technika rzutu do kosza, która tak bawiła jak oglądałem mecze PHX i DAL i tak mnie irytowała jak grałem w NBA Live i 2K 😉 W kontekście A.Stoudemire’a dwie rzeczy nasunęły mi się po lekturze tego bardzo przyjemnego artykułu…
Endrjus
1. Pytanie – co pozwala wielkoludom grającym na PF/C utrzymać się w NBA w wieku 35+? Ponadprzeciętna genetyczna odporność na kontuzje, zdolności obronne, ogólna wielowymiarowość gry, a może specyfika organizacji, w której grają? Mam wielki sentyment do wszystkich współczesnych weteranów wielkoludów, bo mam wrażenie, że jest ich mniej niż kiedyś… No i zastanawiam się kto wkrótce dołączy do grona byłych graczy NBA zaliczających świetne występy w Europie i Azji (Carmelo-?) i czy ktokolwiek wróci z banicji … Mamy wciąż aktywnych Stata, J.Smitha (?), A.Randolpha. Niestety Boozer i Gooden już na „raczej stałej” emeryturze 😉
Endrjus
2. Phoenix wykazuje bardzo nieprzyjazny stosunek do swoich zasłużonych weteranów. S.Nash, A.Stoudemire, R.Bella, J.Kidd, K.Johnson, C.Barkley, K.Rambis, S.Marion, A.Hardaway, A.McDyess, G.Hill, J.Hornacek, S.Kerr… który z tych znakomitych i utytułowanych graczy/ trenerów/ działaczy jest obecnie związany z Phoenix-? Pewnie znacie odpowiedź … – James Jones 😉
Maciej Jaguszewski
Niestety zarząd w Phoenix nie docenia wystarczająco swoich byłych graczy, którzy dawali tej organizacji słońce… być może dlatego aktualnie wyniki są słabe, bo gracze wiedzą, że po pobycie w Arizonie nie zostaną docenieni.
Jeśli chodzi o wysokich 35+, to wydaje mi się, że utrzymanie w lidze zależy od tego, co mają jeszcze do zaoferowania, kiedy ich kontrakt się skończy i czy są bardzo związani z jakąś organizacją. Czasem na pewno decyduje też szczęście i czynnik marketingowy. Zobaczymy, jak będzie za rok z T.Chandlerem, Gortatem i choćby Pachulią, ale liga bardziej zmierza w small-ball, więc będzie mniej wysokich, czyli zapewne z kimś trzeba będzie się pożegnać…
Matrix może kiedyś też się pojawi 😉 również bardzo unikalny gracz i według mnie niedoceniany – świetny defensor, zbierający, a punkty też potrafił zdobywać na różne sposoby 🙂
Blasiacco
Dzięki za tekst. Amare był wielki.
Maciej Jaguszewski
Dzięki za przeczytanie 😉 Amar’e wydaje się teraz niedoceniany, a lata jego świetnej gry wielu mogą umknąć przez ostatnie lata w NBA w roli zadaniowca. Też uważam, że był unikalnym graczem, bardzo dobrym 🙂