Ostatnie analizy przed finałem. Typujemy wynik serii.
1. Czy powrót Cousina zwiększy szanse Warriors? Czy powrót Duranta zaburzy zespołową grę Warriors?
Grzegorz – Kuzyn grający po kontuzji przez 10 minut w meczu zaburzy rytm gry, ale jednocześnie odciąży liderów w zdobywaniu punktów. Najbardziej można się martwić o jego mobilność w obronie. Dlatego dostanie tylko kilka minut jako zastrzyk energii z ławki. Durant na parkiecie to zupełnie inna gra Warriors. Pisałem o tym po jego kontuzji i sprawdziło się to, że bez niego obecni Wojownicy mogą dalej być skuteczni. Miejmy nadzieję, że Kerr ogarnie jego ego i będzie potrafił utrzymać balans między zespołową grą i izolacjami Duranta.
Łukasz – W obu przypadkach chciałoby się rzec, że na obecną chwilę są niepotrzebni bo zespół od kontuzji KD wygrał bodajże wszystkie spotkania, a Cousins odpadł na początku PO. W przypadku Duranta łatwiej cokolwiek powiedzieć, bo jest to zawodnik który wielokrotnie ratował GSW cztery litery i zdecydowanie wpasował się do zespołu, czego dowodem są dwa mistrzostwa i jego MVP Finals, więc na pewno nie zaszkodzi. Cousins wrócił po brzydkiej kontuzji, potem nabawił się kolejnej, gdzie rokowania skreślały jego udział w pozostałej części rozgrywek i mimo że taki „dzik” może być pożyteczny nie upatrywałbym w jego osobie czynnika decydującego. Chłop ma potencjał, umiejętności i na pewno talent, ale obróciłbym pytanie czy przypadkiem jego powrót nie zaburzy gry GSW?. Mogę się mylić, ale o ile Durant na pewno jest wartością dodaną w tym przypadku DMC nie jest niezbędny.
Sebastian – Kontuzja Kevina Duranta zdecydowanie przypomniała nam czasy Warriors z sezonu 14-15, gdy zdobyli pierwszy tytuł niemalże identyczną kadrą. Jeśli obaj all-starzy powróciliby do składu i skompletowali tym samym wielką piątkę, nie pozostawiam Dinozaurom zbyt wielkich szans. Co ciekawe jednak odkąd KD nie gra, Dubs nie przegrali ani jednego spotkania. Wygląda na to, że na ten moment bliższy powrotu jest Cousins, który z pewnością mógłby wspomóc w walce pod koszem z Gasolem lub/i Ibaką. Pod nieobecność Duranta pierwszym strzelcem zespołu ponownie został niewiarygodny Stephen Curry, który nie powinien mieć żadnego problemu z jego powrotem, a sam Durant powinien się dopasować do taktyki zespołu.
2. Walka pod koszem. Draymond Green vs. Pascal Siakam, Serge Ibaka, Marc Gasol
Grzegorz – Toronto ma przewagę pod koszem. Green będzie krył Siakama, a do walki z Ibaką i Gasolem Kerr będzie musiał wystawić Looneya, Bella i Cousinsa. Dwaj podkoszowi Toronto są bardziej doświadczeniu od swoich przeciwników, ale już nie są takimi dominatorami jak dawniej.
Łukasz – Green gra w lidze siódmy bądź ósmy rok a to będzie jego piąty finał. Niezły wynik. Z wymienionych oponentów tylko Ibaka był na tym etapie rozgrywek. Draymond przypomina mi czasami styl Rodmana – nie jest to zawodnik, który idąc do jakiegoś zespołu jako „gwiazdor” zrobi mega postęp w zdobywaniu wygranych, natomiast w koszykówce systemowej to tak jakby profesor. W przypadku tych pojedynków nie będzie miał łatwo – Siakam ambitniak, który wyskoczył jak królik z kapelusza, Ibaka który jak się obudzi postraszy blokiem i starawy już Gasol, ale chłop tak niesamowity, że może tu zrobić różnicę (mała dygresja – miałem nadzieję kiedyś, że trafi do SAS bo tak mi pasował do Popa i jego układanki, ale niestety nie wszystkie marzenia się spełniają) do tego niebywale inteligentny. Przewaga Raptors.
Sebastian – Osamotniony Draymond Green będzie miał bardzo trudne zadanie. Steve Kerr ostatnio porównał Pascala Siakama do Greena, mówiąc, że ten przypomina mu młodego Draymonda, i ciężko się temu nie oprzeć, ponieważ obaj powinni być bardzo widoczny pod obiema tarczami. Marc Gasol w świetnym stylu poskromił już w tych play-offach Nikolę Vucevicia i Joela Embiida. Wprawdzie opierał mu się Janis Andetokunmbo (kryty głównie przez Siakama), ale odkąd obronę przed nim przejął Kawhi, losy serii uległy zmianie. Podobnie może być w tym przypadku, gdy do gry wrócą Cousins i Durant, przejmując dużą część obowiązków.
3. Typujemy wynik rywalizacji
Grzegorz – Stawiam na 4:2 dla GSW.
Łukasz – no tak weź tu przewidź przyszłość. Obstawiam 7 meczów, mimo wszystko z niewielką przewagą GSW. Choć nie zdziwi mnie kompletnie 4:3 dla Kanady. Nie chciałbym zostać źle zrozumiany, ale Leonard udowodnił, że jest w czołówce ligi, wiadomo sam Splash Brothers nie okiełzna, ale będąc jeszcze w SAS pokazał co znaczy dla drużyny.
Sebastian – Liczę na wielki mecz nr 7 w Toronto, niezależnie od jego rezultatu, zatem 4-3 lub 3-4.
2 Komentarze
Mr. Cental
Optymisci 🙂
WWW
A Ty jak stawiasz?
Wygra Toronto, czy gładkie 4:0?