Zapowiedź: Rozpoczynamy Finały! Andre Iguodala nie zagra w Game 1, niepewny występ Kevina Love’a
Czwarty rok z rzędu w czerwcu będziemy mieli możliwość oglądania w akcji zawodników Warriors oraz Cavaliers. W tegorocznym finale wyraźnym faworytem są zawodnicy Dubs. Czy niesamowitego LeBrona James stać jeszcze na postawienie się ekipie Mistrzów? Zapraszamy do zapowiedzi.
* Absencje wpisywane są w godzinach przedpołudniowych do czasu rozpoczęcia spotkania status nieobecnych zawodników może ulec zmianie.
Golden State Warriors – Cleveland Cavaliers, 03:00
Rozpoczynamy! Wielu kibiców wierzyło, że w obecnym sezonie obejrzymy w finale inne drużyny niż ekipy Warriors oraz Cavaliers. Cóż, może w następnym roku. Chciałoby się napisać, że obie ekipy znają się wyśmienicie, jednak tak wygląda tylko na papierze. Podczas, gdy drużynie Golden State udało się utrzymać trzon składu z poprzedniego sezonu, tak w Cleveland doszło do wielu zmian kadrowych i tylko część graczy pamięta zeszłoroczną walkę w Finałach. Co więcej, w rywalizacji sprzed 4 lat (pierwsze finały z serii Cavs-Warriors) udział brali tylko Curry, Thompson, Green, Livingston i Iguodala po stronie Dubs, zaś po stronie Cavs James oraz jego „kontraktowi koledzy”: Smith oraz Thompson. Zdecydowanym faworytem tej rywalizacji są gracze Warriors, jednak ich rywal posiada najlepszego zawodnika w obecnych playoffach i mistrzowie muszą być czujni. Gracze Steve’a Kerra będą na pewno chcieli wygrać intensywnością i częstym wykorzystaniem w kontrach przewagi szybkości jaką będzie miał w szczególności Kevin Durant. Ponadto Cavs będą mieli problem, gdy rzuty zaczną wpadać obwodowym Dubs, Hill ma lata świetności za sobą, zaś Smith nigdy nie błyszczał w obronie. Ważne dla rywalizacji będą też absencje. Atak Cleveland uzależniony jest od Króla, zakładam, że Kerr nakaże się skupić na obronie pozostałych członków ekipy z Ohio, zostawiając Duranta samego z LeBronem. Nawet jeśli James będzie grał fenomenalnie, będzie mu ciężko wygrać spotkanie bez pomocy kolegów. Spodziewajmy się wąskich rotacji (nie licząc garbage-time), tutaj nie ma miejsca na eksperymenty. Maszyna po naoliwieniu gotowa jest na finały, zaczyna od 76% szans na wygraną graczy Warriors.
Absencje: GSW – Iguodala; CLE – niepewny Love
Ciekawy matchup:
- Kevin Durant – LeBron James
Stan rywalizacji: 0 – 0
Dotychczasowe spotkania w sezonie regularnym:
25. grudnia: Golden State Warriors – Cleveland Cavaliers (99-92)
15. stycznia: Cleveland Cavaliers – Golden State Warriors (108-118)
5 Komentarze
Tony
4:1 dla celebrechtów bo po co świętować mistrzostwo w obcej hali ☺
pop
może uda się wyrwać 2 mecze Cavsom, Warriors miewają dziwne dni
OMG
A ja przewrotnie powiem, że szkoda, że sezon już się nie skończył. Mieliśmy b. fajne finały pierwszej i drugiej ligi i z tym dobrym wrażeniem powinniśmy zostać. Oglądanie męczarni LeBrona w tych czterech czy pięciu meczach (jak GSW bedzie chciało świętować u siebie), nie jest do niczego potrzebne. A tylko pozostanie niesmak, że nie ma co nawet w przyszłym roku oglądać, bo nic się nie zmieni i znowu będzie wiadomo kto wygra (bo nie ma chyba eksperta, który przed sezonem nie przewidział prawidłowo finałów konferencji i finału).
Marta Kiszko
Nie mam wcale pewności, OMG, że ludzie przepowiadali Boston w Finale Konferencji. Z tego co pamiętam, to przewidywania były takie, że to Philadelphia zagra z Cavaliers.
OMG
Szczerze mówiąc, to nie znalazłem żadnej prognozy, w której ’76 byliby wyzej niż ” wreszcie maja szanse wejsc do playoffs”. Mówimy o prognozach sprzed sezonu, może chodzi ci Marto, o optymistyczne wypowiedzi fanów przed półfinałami konferencji.