Zapowiedź: Raptors pod ścianą, Sixers liczą na przełamanie
Czas na mecze w halach Wells Fargo Center oraz Quicken Loans Arena. Rozpoczynamy jeszcze przed północą, o 23:00 wyjdą na parkiet zawodnicy Philadelphii 76ers oraz Boston Celtics. W drugim pojedynku LeBron będzie próbował kontynuować swoją krucjatę przeciwko graczom z północy. Zapraszamy do zapowiedzi.
* Absencje wpisywane są w godzinach przedpołudniowych, do czasu rozpoczęcia spotkania status nieobecnych zawodników może ulec zmianie.
1. Philadelphia 76ers (3) – Boston Celtics (2), 23:00
76ers nie byli bez szans w drugim spotkaniu, śmiem sądzić, że mogli je nawet wygrać, jednak na boisko wszedł nie kto inny, jak Ben Simmons. Tak, rookie – nie rookie kompletnie zawiódł w poprzednim meczu i Brett Brown popełnił ogromny błąd wpuszczając go na plac gry w czwartej kwarcie. Ściągnięcie T.J.’a McConnell’a zaburzyło rytm i zamiast utrzymać przewagę lub nawet odjechać, to Celtics przejęli kontrolę nad spotkaniem. Gdy Ben wszedł miał wskaźnik -16, by po chwili spaść do -24, na koniec spotkania McConnell miał +16, zaś Simmons -23. Czy ktoś potrafi wytłumaczyć dlaczego na siłę wprowadza się gwiazdy na boisko, gdy zmiennicy grają świetną koszykówkę? Przyznać się, kto się również śmiał z kompetencji strzeleckich Smarta? W Bostonie pokazali, że każdy potrafi zdobywać punkty – 6 graczy z podwójną zdobyczą punktową. Dzisiaj szczególną uwagę należy poświęcić Redickowi, strzelec Szóstek biegał po zasłonach jak szatan i jakkolwiek dobrym obrońcą nie jest Smart, to weteran potrafi od niechcenia dostarczyć 20+ punktów. W pierwszej rundzie Celtics nie potrafili wygrać na parkiecie przeciwnika, czy dzisiaj się przełamią? Maszyna ma wątpliwości i daje 70% szans na wygraną graczom z Filadelfii.
Absencje: PHI – nikt; BOS – Irving, Hayward, Theis, niepewny Brown;
Ciekawy matchup:
- J.J. Redick vs. Marcus Smart
Stan rywalizacji: 0 – 2
- Boston Celtics – Philadelphia 76ers (117-101)
- Boston Celtics – Philadelphia 76ers (108-103)
2. Cleveland Cavaliers (4) – Toronto Raptors (1), 02:30
Klątwa LeBrona? Toronto boją się zespołów prowadzonych przez Samozwańczego jak ognia. Przez ostatnie dwa dni nie powinni trenować ani sekundy, tylko siedzieć u psychologa, sesja po sesji, bez możliwości wychodzenia, z cateringiem na miejscu. Narzekaliśmy na Love’a i się obudził, to rozruszajmy też Serge’a Ibakę, aby rywalizacja była ciekawsza. Tylko w pierwszym spotkaniu playoffowym, w pojedynku z Wizards, skrzydłowy Ratoprs zagrał na poziomie – 23pkt/12zb. W kolejnych nie notował więcej niż 10 punktów, będąc mało przydatnym też w obronie. Naprawdę zespołowe 54% z gry oraz 40% za 3 punkty osiągnięte przez Raptors w poprzednim spotkaniu nie przynosi wstydu, jednak na tak dysponowany zespół Cavs potrzebne są wszystkie działa, a nie 2pkt, 0/5 FG Ibaki. Gdzieś tam w podświadomości tli się jeszcze nadzieja, że Dinozaury mogą się obudzić, niewątpliwie jako zespół są lepiej poukładani niż Cleveland, jednak w playoffach liczy się mentalność. Maszyna też nie jest w pewna zwycięstwa Króla i spółki – tylko 63% szans na wygraną gospodarzy.
Absencje: CLE – nikt; TOR – nikt;
Ciekawy matchup:
- Kevin Love vs. Serge Ibaka
- Toronto Raptors vs. Cleveland Cavaliers (112-113 po dogrywce)
- Toronto Raptors vs. Cleveland Cavaliers (110-128)
Komentarze
Blasiacco
Niestety Raptorsow juz nie ma. Philadelphia dzisiaj pewnie wygra