Clutch Player: Joel Embiid – Trust the Process

Sebastian Niedzielski Clutch Player Felietony Strona Główna 5

Joel Embiid bardzo długo nie wiedział, że urodził się, by grać w koszykówkę. Gdyby przyszedł na świat w Stanach, już w bardzo młodym wieku zacząłby stawiać pierwsze kroki na koszykarskich parkietach, przemieszczając się z jednej kategorii wiekowej do drugiej. Być może zostałby Zionem Williamsonem akademickiej koszykówki, lecz kilka lat wcześniej od niego…


African Dream

Na jego szczęście, Kamerun nie jest aż tak oddalonym od cywilizacji końcem świata. W jednym z największych afrykańskich krajów od zawsze królowała piłka nożna. Kameruńskie Nieposkromione Lwy sprawiły ogromną niespodziankę, dochodząc do ćwierćfinału mistrzostw świata w 1990. Chłopcy z kameruńskich wiosek biegali za okrągłą piłką, marząc o zrobieniu takiej kariery, jak Samuel Eto’o lub Roger Milla. Jedynie największe talenty opuszczały afrykański kontynent.

Joel Embiid wychowywał się w stolicy kraju, Jaunde, gdzie urodził się 16 marca 1994. Żył w normalnych, komfortowych warunkach, a jego dzień skupiał się na szkole i nauce. Jego matka była dość surowa i wymagająca. Ojciec natomiast był wojskowym. Jeśli tylko było to możliwe, Joel wymykał się z domu pod nieobecność rodziców i biegł na pobliskie boisko pokopać piłkę z kolegami. Gdy tylko jeden z kolegów widział nadjeżdżające auto mamy Joela, ten natychmiast zmykał do domu, udając przed nią, że w tym czasie się uczył.

Każdy dzień wyglądał tak samo: pobudka, śniadanie, szkoła od siódmej do piątej, powrót do domu i drzemka, pobudka i obiad, a następnie nauka do północy. Mówię ci – w Ameryce szkoła jest zbyt łatwa. W Kamerunie to szaleństwo. Szkoła podstawowa jest jak college. Nie miałem nawet żadnych przyjaciół, ponieważ wszystko, na co miałem czas, to sen i odrabianie lekcji. [Joel Embiid]

Joel regularnie trenował siatkówkę. Miłość do koszykówki przyszła dość późno, lecz była natychmiastowa. Pewnego dnia trafił na transmisję Finałów NBA z 2009, w których grali Lakers z Kobe’em i Pau Gasolem w składzie przeciwko Orlando Magic. Przez kolejny rok błagał rodziców, aby pozwolili mu trenować. Ojciec próbował wybić mu ten pomysł z głowy, usiłując przekonać go, że w Kamerunie nikt nie uprawia koszykówki.

Luc Mbah a Moute starał się to zmienić. Już w wieku 16 lat wyjechał do Stanów, by spełnić swoje marzenia. Był w tym czasie jedynym Kameruńczykiem w najlepszej lidze świata, lecz nie zapomniał o korzeniach. Co roku organizował obozy koszykarskie w swojej ojczyźnie dla młodych adeptów.

Joe Touomou, który był pierwszym Kameruńczykiem w dywizji 1. NCAA, przekonał rodziców Mbah a Moute do jego wyjazdu. Niemal dekadę później wuj Joela opowiedział mu o swoim bratanku, który mierzył już przeszło dwa metry i dysponował świetnymi warunkami fizycznymi. Stąd była już prosta droga do zaproszenia Joela na obóz Mbah a Moute, by pokazał, co naprawdę potrafi.

Rzecz w tym, że Joel trenował koszykówkę tylko trzy miesiące. Był tak zestresowany, że pierwszego dnia obozu nawet się nie pojawił. Drugiego dnia Guy Moudio, który trenował Joela, przyjechał po niego specjalnie pod dom, aby upewnić się, że tym razem chłopak na pewno pojawi się na treningu. Z takim wzrostem łatwo wsadzić piłkę do kosza. Mbah a Moute nie mógł uwierzyć, że Embiid trenuje tak krótko. „Niewiarygodne. Znam gości, którzy grają lata w NBA i nie potrafią takich rzeczy”, miał skomentować.

Jak ktokolwiek byłby w stanie mnie odnaleźć, gdyby nie ten obóz? [Joel Embiid]


American Dream

Już dwa miesiące później Joel znajdował się w samolocie do Stanów. Luc zakwaterował Joela w Montverde Academy (brzmi znajomo?). Nagle znalazł się dziesięć tysięcy kilometrów od domu, bez znajomości języka.

Nie potrafiłem złapać piłki. Trener [Kevin] Boyle wstał i powiedział innym: Teraz się śmiejecie, ale za pięć lat wszyscy będziecie pożyczać pieniądze od Joela, ponieważ to on będzie bogaty. [Joel Embiid]

Gdy jeden brat wyjechał w nieznane, drugi brat pozostał w Kamerunie. Joel miał młodszego brata, Arthura, który, gdy Joel grał już w koszykówkę na drugim krańcu świata, był stałym gościem obozów Mbah a Moute. Miał dopiero 10-11 lat, więc był młody, by grać, lecz chętnie obserwował poczynania innych zawodników. Imponował mu Mbah a Moute, a także brat, który obiecywał, że będzie mu przywoził pamiątki ze Stanów. Arthur mocno przeżył wyjazd brata i nie mógł doczekać się jego powrotu.

Tymczasem Joel radził sobie coraz lepiej na amerykańskim kontynencie. Trener Moudio przesłał mu wideo z najlepszymi zagraniami najlepszego koszykarza, który wychowywał się na afrykańskiej ziemi – Hakeema Olajuwona. Joel, który nie przypominał wówczas sylwetką wielkiego środkowego, zmienił zdanie. Nie chciał grać jak Kobe, chciał grać jak The Dream.

Kolejną rzeczą, którą Embiid starał się dopracować, był rzut za trzy. Kiedyś przeczytałem, że mistrz świata w rzucie oszczepem, Kenijczyk Julius Yego uczył się poprawnej techniki rzutu oglądając wyczyny fińskich mistrzów na Youtube. Joel zrobił identycznie: nie wpisał w wyszukiwarce „jak rzucać za trzy”. Wpisał natomiast: „biali rzucający za trzy”. W trzy lata Joel przebył niezwykłą podróż, z Montverde przez The Rock School do Uniwersytetu w Kansas. Luc, który był mentorem Joela, stwierdził, że Kansas będzie najlepszym wyborem. Joel oczywiście się go posłuchał.

Mimo niezwykłych warunków fizycznych, Joel nigdy nie miał łatwej drogi. Na pierwszym treningu w Kansas Tarik Black go wgniótł w ziemię, pakując piłkę nad nim. W Montverde nie dostawał zbyt wielu szans na grę, dlatego przeniósł się do Gainesville. Czasem miał również problemy z opanowaniem emocji, gdy nie radził sobie przeciwko lepiej grającym przeciwnikom. W odróżnieniu od swoich rywali, Embiid swoim sufitem był w stanie sięgnąć gwiazd.

Powiedziałem mu: „Jojo, jesteś niesamowicie utalentowany. Prawdopodobnie za rok będziesz grał już w NBA. Najpierw jednak musisz przygotować swój umysł na ten czas, kiedy nadejdzie i przygotować się na wielki rozgłos”. [Tarik Black]

Joel spędził w Kansas tylko rok. Na początku sezonu błagał trenera, aby ten dał mu jeszcze rok na dopracowanie swoich umiejętności, zanim zacznie grać w rozgrywkach. Pod koniec sezonu był murowanym faworytem do pierwszego miejsca w drafcie po tym, jak notował średnio 11 punktów i 8 zbiórek na mecz. Do marca 2014 wszystko przebiegało po myśli Embiida. Wtedy zaczęło się. Najpierw, w marcu doznał urazu pleców, który wykluczył go z gry do końca sezonu. Czerwcowa operacja stopy miała przedłużyć jego oczekiwany czas rekonwalescencji o kolejne kilka miesięcy. Ryzyko następnych urazów było tak duże, że Cleveland Cavaliers postawili na Andrew Wigginsa, który tej samej nocy został wymieniony do Minnesoty. Milwaukee Bucks również odpuścili sobie Joela, stawiając na Jabariego Parkera.


Trust the Process

W Filadelfii zaufano niezwykłemu talentowi i umiejętnościom Joela Embiida. Nie było jednak pewności, czy Joel w ogóle będzie w stanie wyjść na parkiet w sezonie 14/15. Dwa miesiące po drafcie 2014 zawodnikiem Sixers został Mbah a Moute. Minęły cztery lata, odkąd Joel opuścił ojczysty Kamerun. Tak krótki czas wystarczył, aby Joel znalazł się w najlepszej lidze świata. Na pierwszy występ musiał jeszcze trochę poczekać.

16 października 2014 Joel otrzymał najgorszy telefon w swoim życiu. Jego brat, Arthur, zginął pod kołami samochodu. Ostatni raz widział się z bratem cztery lata temu, gdy wylatywał do Stanów. W takich chwilach nie myśli się o koszykówce. Od razu po otrzymaniu wiadomości w mieszkaniu Joela pojawił się Luc. Po kilku godzinach przyjechała jego siostra, która studiowała w Stanach. Wszyscy razem polecieli do Kamerunu na pogrzeb Arthura. Tam stawili się nawet rodzice Mbah a Moute, którzy wcześniej nie utrzymywali kontaktów z rodziną Embiida.

Kolejna operacja prawej stopy oznaczała kolejny stracony sezon. Problemy zdrowotne Embiida stawały się coraz poważniejszym kłopotem dla Sixers. Zaczęto się nawet zastanawiać, czy Joel nie pójdzie w ślady Grega Odena, którego kariera również została zniszczona przez powtarzające się kontuzje. Przebudowa w Filadelfii, oflagowana frazą „Trust the Process”, trwała w najlepsze. Nic dziwnego, że Sixers dmuchali na zimne, dając Joelowi jak najwięcej czasu na powrót do pełni sił. Sezon 15/16 był punktem kulminacyjnym tankowania Sixers, którzy zdołali wygrać zaledwie dziesięć gier.

Joel opuścił również ligę letnią, lecz doniesienia kazały oczekiwać, że Joel w końcu po ponad dwuletniej przerwie spowodowanej kontuzjami wyjdzie na parkiet. Czekał na to dwa i pół roku. W końcu, 4 października 2016, Joel Embiid pokazał się fanom najlepszej ligi świata. Najbardziej „szklany” zawodnik ligi od razu udowodnił krytykom, że nie stracił w tym czasie swoich wielkich umiejętności. Notował średnio 20 punktów pomimo faktu, że miał ustalony limit 25 minut na spotkanie. Poza tym nie wychodził na parkiet w meczach rozegranych dzień po dniu. Uraz kolana spowodował, że Joel zakończył sezon już w lutym, rozgrywając zaledwie 31 spotkań jako pierwszoroczniak. Zbyt mało, by otrzymać tytuł Rookie of the Year.

Odpowiedź Joela na wszystkie niepowodzenia Sixers była ta sama.

Kilka lat tankowania Filadelfijczyków przyniosło skutki w sezonie 17/18. Obok Embiida, który podpisał kontrakt na pięć lat opiewający na kwotę 148 milionów dolarów, w składzie znajdowali się wybrani w pierwszymi numerami draftu Ben Simmons i Markelle Fultz. 15 listopada 2017 Joel rozegrał wybitne spotkanie przeciwko Lakers, zdobywając 46 punktów, 15 zbiórek, 7 asyst i 7 bloków. Niesamowite liczby. Doskonała gra Embiida zaowocowała powołaniem do All-Star Game oraz pierwszymi rozgrywkami play-off w Filadelfii od 2013. Tam odpadli w drugiej rundzie, przegrywając po pięciu meczach z Celtics.

W obecnym sezonie Joel pokazuje pełnię swoich umiejętności. Trudno uwierzyć, że to dopiero trzeci (a drugi pełny) sezon na zawodowych parkietach. Po raz drugi z rzędu poprowadził Filadelfię, wzmocnioną takimi nazwiskami jak Harris i Butler, do trzeciego miejsca rundy zasadniczej. Pod koniec rozgrywek znowu zaczęło mu dokuczać kolano, lecz ostatecznie wystąpił w obu rozegranych meczach pierwszej rundy fazy play-off przeciwko Nets. W obu spotkaniach zanotował double-double.


JoJo

Joel jest znany ze świetnej gry na parkiecie, jak również z nietypowego charakteru. Słynie ze swojej aktywności na portalach internetowych, a konkretnie z trollingu. Wielokrotnie zdarzyło mu się sprzeczać z innymi zawodnikami na Twitterze lub podczas gry. Najgłośniejszą historią jest bodajże spór Embiida z Russellem Westbrookiem. Trwa on już od co najmniej roku, a Russ otwarcie przyznaje, że nie przepada za Kameruńczykiem. Najwidoczniej zapomniał o jednym:

Drogie Panie, niestety Joel nie jest już wolny. Od pewnego czasu spotyka się z brazylijską modelką Anne de Paula.


Joel Embiid chciał być jak Kobe Bryant. Obecnie kameruńskie dzieciaki chcą być jak Joel Embiid. Choć kontuzje opóźniły jego debiut o dwa lata, warto było na niego czekać i zaufać procesowi. Proste marzenie kameruńskiego dzieciaka stało się rzeczywistością. Na ten moment w najlepszej lidze świata występuje jeszcze jeden Kameruńczyk: Pascal Siakam. Kto wie, czy ich śladem nie pójdą kolejni młodzi adepci, którzy polecą na drugi koniec świata, by realizować swoje sny.

Jeśli zdrowie tylko pozwoli, Joel może jeszcze sporo osiągnąć.


Dzięki za przeczytanie! Poprzednie artykuły z cyklu Clutch Player: Russell | Thomas | Towns | Durant cz.1 | cz.2 | DeRozan cz.1 | cz.2

5 Komentarze

  1. Świetny teks. Jak zwykle czyta się jednym tchem.
    Dzieki ekiopo za niego. Fajnie zobaczyć na portalu coś nowego 🙂

  2. Bardzo przyjemny artykuł 😉

  3. Świetna historia. Nie przepadałem za nim ale teraz go doceniam. Co to byłby za potwór gdyby zaczął grać w wieku kilku lat!

    1. Z jednej strony (szczególnie za ten trolling) go nie lubie, a z drugiej strony prawdopodobnie również dlatego osiągnął tak wiele. W życiu jednak trzeba mieć szczęście- ciekawe ile takich embidow jednak nie dostało się do ligi.

  4. Dziękuję wszystkim za miłe komentarze!
    Z mojej strony wielkie uznanie w stronę władz Sixers, którzy cierpliwie czekali na pełne wyleczenie kontuzji Embiida i nie pakowały go na parkiet, gdy nie było takiej potrzeby. Czekanie zdecydowanie im się opłaciło.

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *