Gracze, którzy będą mieć przełomowy sezon – Wschód

Marta Kiszko Strona Główna 1

W drugiej części zestawienia przyglądamy się zawodnikom z Konferencji Wschodniej. W zestawieniu nie mogło zabraknąć takich nazwisk jak Turner, Prince czy Powell. Zapraszamy do sprawdzenia naszych typów graczy, dla których nadchodzący sezon może być przełomowy w ich karierze.

Atlanta Hawks

Taurean Prince

Drugoroczniak Taurean Prince będzie w nadchodzącym sezonie przewodzić kadrze młodych Atlanty Hawks. Budenholzer wystawi go na skrzydle w pierwszej piątce, dzięki czemu dostanie więcej minut i będzie najpewniej trzecią opcją w ataku zespołu z Georgii. Choć w zeszłych rozgrywkach nie pokazał jeszcze na co go naprawdę stać po ofensywnej stronie parkietu, miał przebłyski formy w playoffach, gdy notował 16 punktów w trzecim meczu z Wizards na 70% skuteczności. Prince z miesiąca na miesiąc poprawiał także swoje statystyki eFG% oraz TS%, a to dobrze rokuje na przyszły sezon.

Boston Celtics

Jaylen Brown

Nie będzie łatwo Jaylenowi Brownowi przebić się do pierwszej piątki. Konkuruje on bowiem z Marcusem Smartem, Jaysonem Tatumem i Gordonem Haywardem. Niezależnie jednak od tego, w którym unicie ostatecznie wyląduje, należy spodziewać się, że w tym sezonie Brad Stevens wykrzesa dla niego trochę więcej niż 17.2 minut na parkiecie. Na ten moment największym atutem Browna są jego umiejętności w defensywie – zawodnik nie boi się kryć graczy większych i bardziej atletycznych. W ataku mu jeszcze sporo brakuje, ale pamiętajmy, że Jaylen wchodzi dopiero w drugi rok kontraktu.

Brooklyn Nets

D’Angelo Russell

Po burzliwych dwóch latach związku z Los Angeles Lakers, D’Angelo Russell w końcu ma szansę wykazać się na drugim wybrzeżu. Jeżeli tylko dojrzał, przejmie pałeczkę lidera i z miejsca stanie się twarzą organizacji Nets. D’Angelo udowodnił już, że potrafi rzucać i nawet niestraszne są mu trudne próby. A dodatkowo jeszcze zawodnik potrafi znajdować kolegów jako pick and roll handler. Ofensywny styl Brooklyn Nets powinien mu podpasować i jeżeli tylko „oczyścił” swoją głowę, nachodzący sezon może być w jego wykonaniu naprawdę ciekawy.

Charlotte Hornets

Michael Carter-Williams (Paweł i Marta), Cody Zeller (Mateusz J.)

Cody Zeller jest już uznanym zawodnikiem w NBA. Dlaczego więc ten sezon może być dla niego przełomowy? Do „Szerszeni” dołączył były All-Star Dwight Howard, który zajmie miejsce Zellera w pierwszej piątce ekipy z Charlotte. Cody będzie musiał zatem wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, aby wzmocnić swoją pozycję w drużynie. Może to być jedna z lepszych historii nadchodzącego sezonu. Michael Carter-Williams szukał za to klubu, w którym może zawrócić swoją karierę na właściwe tory po odejściu z Philadelphii 76ers. Jako back-up Kemby Walkera w tak dobrze poukładanym zespole, jak Hornets może mieć na to sporą szansę. Jego wszechstronność i przede wszystkim dobra defensywa bardzo przyda się klubowi z Północnej Karoliny.

Chicago Bulls

Zach LaVine (Paweł i Marta), Kris Dunn (Mateusz J.)

W Chicago Bulls Kris Dunn ma szansę na nowe otwarcie. Od piątego numeru w drafcie zawsze wymaga się więcej, jednak jego pierwszy sezon w NBA w barwach Minnesoty Timberwolves okazał się dość rozczarowujący. Teraz trafił do „Byków”, którzy przez wielu ekspertów są typowani na najgorszą drużynę w całej ligowej stawce. Brzmi średnio, ale dla Dunna będzie to możliwość ogrywania się i pokazania talentu, który posiada. Wszystko zależy od niego samego. Razem z Dunnem do Bulls trafił Zach LaVine, który ma wreszcie szansę grać pierwsze ofensywne skrzypce w swojej drużynie. W tym sezonie będzie dodatkowo walczył o nowy kontrakt, więc powinien naprawdę postarać się o wejście na wyższy poziom. Jedyne co może mu w tym przeszkodzić, to nieudany powrót po kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych (odpukać!).

Cleveland Cavaliers

Kevin Love

Wraz z odejściem Kyriego Irvinga wzmocni się rola w składzie Kevina Love’a. Wielokrotnie pojawiały się opinie, że Love stracił parę w ofensywie i przechodząc do Cleveland nie był w stanie wykorzystywać stu procent swoich umiejętności – zupełnie tak, jakby się wypalił przy LeBronie. Oczywiście, gra przy Kingu Jamesie wymaga poświęceń, a Kevin nie był jedną z pierwszych opcji w ataku Cavs. Teraz, gdy doszło do wymiany Irvinga, jest duża szansa, że Love w końcu rozkręci się i sprosta oczekiwaniom.

Detroit Pistons

Stanley Johnson

Stan Van Gundy powinien dać szansę młodemu skrzydłowemu i oddać mu miejsce w pierwszej piątce na trzeciej pozycji. Choć poprzedni sezon Johnson miał w kratkę, na co między innymi wpływ miał jego ponoć trudny charakter, można mieć nadzieję, że Stanley znajdzie rytm i rzuty zaczną wpadać, jeśli rzeczywiście otrzyma nieco więcej minut na parkiecie. Już zdążył pokazać, że potrafi dobrze grać w obronie – teraz czas na udowodnienie umiejętności w ataku.

Indiana Pacers

Myles Turner (Paweł i Marta), Domantas Sabonis (Mateusz J.)

Po transferze Paula George’a do OKC, jest niemal pewne, że to właśnie Myles Turner będzie twarzą organizacji z Indianapolis. W przyszłym sezonie to on będzie pierwszą opcją w ataku Pacers i graczem, który będzie mieć za zadanie zatrzymywać przeciwnika. Turner to niezwykły talent, a duża zmiana w rotacji Indiany jeszcze tylko bardziej będzie potęgować jego umiejętności. Możemy spodziewać się, że zawodnik będzie mieć lepsze linijki niż w poprzednich rozgrywkach – nie zdziwimy się jeśli regularnie będzie notować powyżej 20 punktów na mecz. Najważniejsze, że Myles jest mentalnie gotowy, aby w tak młodym wieku wziąć na barki swoją drużynę. Zobaczymy czy mu to się uda. Za młodym Sabonisem pierwszy rok na parkietach NBA. Poznał smak gry z MVP sezonu regularnego, intensywność walki w Playoffs (bardziej z ławki), a ostatnio uczucie, gdy zostajesz oddany do innego zespołu. Może się jednak okazać, że ta zmiana wyjdzie Litwinowi na dobre. Pacers są w trakcie przebudowy, a to oznacza więcej minut dla młodych koszykarzy. Nie będzie miał też w zespole Russella Westbrooka, który niesamowicie zdominował swoich kolegów w OKC Thunder w poprzednim sezonie. Sabonis nie zrówna się z legendą ojca, ale może „swoje” w NBA zrobić.

Miami Heat

Justise Winslow

Winslow wchodzi w trzeci rok kontraktu, ale tak naprawdę dopiero teraz ma szansę rozegrać pełen sezon, jeżeli tylko dopisze mu zdrowie. Zawodnik dostanie „kredyt zaufania” od Erika Spoelstry i znajdzie miejsce w pierwszej piątce jako niski skrzydłowy. Kluczem do sukcesu poza brakiem kontuzji będzie nadal twarda obrona, szukanie kolegów do wykończenia akcji i zbieranie piłki po obu stronach boiska. Winslow nie jest dobrym strzelcem i nie pomoże swojej drużynie rzutem z każdej pozycji. Choć poprawa w tym elemencie gry nie będzie prosta – gracz borykał się z kontuzją ramienia, a to nie wróży dobrze – możemy być pewni, że gracz będzie robić różnicę na parkiecie.

Milwaukee Bucks

Thon Maker (Paweł), Giannis Antetokounmpo (Marta), Jabari Parker (Mateusz J.)

Antetokounmpo dopiero się rozkręca. Z roku na rok zalicza coraz lepsze zawody statystycznie, dlatego i tym razem jest duża szansa na kolejny progres w wykonaniu Greka. Statuetka Most Improved Player zobowiązuje, a sam zawodnik zapowiadał, że ostrzy zęby na MVP, co być może jeszcze nie jest realne w tym sezonie, ale pamiętajmy, że gracz jest jeszcze przed swoim prime. Jabari Parker to wciąż zawodnik, który nie ujawnił swojego pełnego potencjału na parkietach NBA. Miały na to wpływ w dużej mierze kontuzje, które go dopadły w ostatnich latach. Jeżeli zdrowie dopisze, to powinien być kluczowym graczem coraz silniejszych Bucks. Jeżeli nie zostanie wcześniej wymieniony… Najmłodszy w tym gronie Thon Maker ma za sobą całkiem udany debiutancki sezon i playoffy. Teraz, podczas rehabilitacji Parkera będzie miał ważniejszą rolę w ofensywie Bucks (głównie jako spot-up shooter), jak i będzie chciał poczynić postęp jako obrońca obręczy. Warunki fizyczne ma świetne i wszystko przed nim.

New York Knicks

Willy Hernangomez (Paweł i Marta), Mindaugas Kuzminskas (Mateusz J.)

Kontuzja Joakima Noah sprawiła, że miejsce w rotacji znalazł młody center Willy Hernangomez. Zawodnik już zdążył pokazać się z dobrej strony, gdy po meczu gwiazd zgrał na skuteczności 51.4%, notując 11.5 punktów i 9.2 zbiórek na mecz. Rozpoczynając 19 spotkań w pierwszej piątce i tym samym dostając więcej minut na parkiecie zrobił naprawdę duży progres w ofensywie i na tablicach. Hernangomez nadal ma braki w defensywie, nie rzuca za trzy, ale będzie wspomagał Knicks w grze w post. Mindaugas Kuzminskas jest zawodnikiem o wielkim potencjale, który pokazywał już w zeszłym sezonie NBA i wcześniej w Maladze, a także podczas niedawnego Eurobasketu. W rozgrywkach 2016/2017 w NBA dostawał zaledwie niecałe 15 minut na mecz, ale ta liczba może się zwiększyć już w nadchodzącej kampanii. Wszystko zależy od transferu Carmelo Anthony’ego. Więcej minut dla Litwina oznacza więcej pożytku dla całej ekipy New York Knicks. Liczę na to, że Kuzminskas wykorzysta w pełni swój talent.

Orlando Magic

Aaron Gordon (Paweł i Marta), Mario Hezonja (Mateusz J.)

Czwarty rok w NBA to najwyższy czas dla Aarona Gordona, aby w końcu pokazać, że zrobiło się progres. Do tej pory Orlando Magic nie do końca mieli pomysł na jego rozwój, ustawiając go na trójce i czwórce. W ostatnim sezonie miał career-high ze średnią 16.0 punktów, 6.3 zbiórek oraz 2.3 asyst na mecz. Gordon nie jest wybitnym defensorem ani nie jest typowym graczem stretch-four – w końcu ostatni bilans rzutów za trzy miał na poziomie 28.8%. Poprawa w tym elemencie gry będzie konieczna, żeby mówić o jakimkolwiek przełomie. Dodatkowo, Gordon będzie musiał w końcu zacząć wykorzystywać umiejętnie swój atletyzm. Dla Hezonji, piątego numeru draftu 2015, zbliżający się sezon może być ostatnim w lidze. Chorwat zdecydowanie nie spełnia pokładanych w nim nadziei i powinien mieć z tyłu głowy myśl, że cierpliwość do niego na Florydzie może się kończyć. Trzymam za niego kciuki, ponieważ przydałby się kolejny Europejczyk, który jest istotną postacią w NBA.

Philadelphia 76ers

Ben Simmons (Paweł), Embiid/Fultz/Simmons (Marta), Jahlil Okafor (Mateusz J.)

Hype is real. Trójka Embiid-Fultz-Simmons będzie na ustach każdego dziennikarza i reportera. Embiid i Simmons rozegrają pierwszy pełny sezon, jeśli dopisze im zdrowie, a Fultz, jako jedynka tegorocznego draftu, dopiero zasmakuje koszykówki NBA. Oczekiwania są duże i o ile zobaczyliśmy już w akcji Embiida, tak Simmons i Fultz nadal pozostają zagadką. Nie przeszkadza to sądzić, że ruszą z kopyta! Markelle będzie dyrygował ofensywą i grał pick and rolle z Joelem. Simmons będzie wsparciem dla Fultza w rozegraniu i siłą w ataku 76ers. O ile pierwszy sezon Jahlila Okafora w 76ers był naprawdę niezły (średnio 17,5 punktu oraz 7,0 zbiórek na mecz), to poprzednie rozgrywki okazały się już nieco słabsze. Największym problemem centra wydaje się być zdrowy Joel Embiid, który jest nie do wygryzienia ze składu. Jeżeli Okafor nie zostanie oddany do innego zespołu i zaakceptuje rolę rezerwowego, to powinien czekać go obiecujący sezon w odradzającej się Philadelphii. Przełomowe rozgrywki może mieć też oczywiście już w barwach innej ekipy.

Toronto Raptors

Norman Powell

Toronto Raptors mają bardzo małą głębię składu na trzeciej pozycji wraz z odejściem DeMarre’a Carrolla i PJ Tuckera. Norman Powell najpewniej będzie starterem w Toronto, co daje duże prawdopodobieństwo szybkiego breakoutu zawodnika, który już w zeszłym sezonie udowodnił, że Casey może na niego liczyć po obu stronach parkietu. Przyzwoita skuteczność i atletyzm, który może wykorzystać przede wszystkim w defensywie, będą niewątpliwym atutem zawodnika. Konkurencja nie śpi i po piętach może deptać mu CJ Miles.

Washington Wizards

Otto Porter Jr. (Paweł), Kelly Oubre Jr. (Marta i Mateusz J.)

Oubre Jr. wchodzi w trzeci rok kontraktu z Wizards. W poprzednich sezonach miał bardzo przeciętne (żeby nie powiedzieć słabe) statystyki, więc to najwyższy czas, aby udowodnić swoją wartość dla stołecznej ekipy. Przy tym, że Waszyngton nie zrobił znaczących ruchów transferowych i ich ławka wygląda nadal słabo, wybór gracza, u którego prognozujemy postęp był oczywisty. Oubre Jr. to atletyczny zawodnik, dający dużo energii na parkiecie. Wizards będą oczekiwać od niego wsparcia zza łuku. Powinien dostać też więcej minut od Scotta Brooksa, co na pewno wpłynie na rytm w ofensywie i regularność. O obronę możemy być spokojni, Kelly jest dobrym defensorem. Otto Porter musi za to zagrać na miarę swojego maksymalnego kontraktu, bo inaczej na zawsze zostanie „tym, który nie zasługiwał na maksa”. Indywidualnie, jest rzecz jasna jednym z wygranych tego offseason, ale jeśli nie udowodni swojej wartości na parkiecie, może stać się w kolejnych latach pierwszym kandydatem do wymiany.

Komentarze

  1. Emibiida i Parkera mozna skreślić. Duże talenty, ale z tej maki już chleba nie będzie, chyba ze u Ice Cuba;)

Twój komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Sprawdź też...
Kris Humphries podpisze kontrakt z 76ers
Kris Humphries ma podpisać niegwarantowany kontrakt z Philadelphia 76ers jeszcze przed obozem treningowym. Dla silnego ...