The Final Countdown
To już przedostatni poranek, w którym odruchowo nie będziemy sprawdzać, czy nasza drużyna wygrała swój nocny mecz, albo czy Klay Thompson znowu nie rzucił jakichś 60 punktów w trzy kwarty. Zapowiedzieliśmy dla Was wszystkie 30 drużyn opisowo, do jutra będą się także pojawiać nasze podcastowe zapowiedzi na YouTube’owym kanale „Z ławki rezerwowych”.
Pod spodem zebraliśmy dla Was wszystkie zapowiedzi, jeśli chcielibyście do którejkolwiek zajrzeć, lub ją wysłuchać (jeśli podcastu do którejś drużyny jeszcze nie ma, to znaczy że pojawi się w najbliższych dwóch dniach). Zaczynamy końcowe odliczanie!
Kyrie vs. LeBron
Kto by się tego spodziewał, jeszcze w czerwcu, gdy obaj panowanie ramię w ramię niszczyli kolejnych rywali na Wschodzie. Teraz Irving na własne życzenie przeniósł swoje talenty do Bostonu i wraz z Gordonem Haywardem będzie chciał zatrzymać hegemonię LeBrona Jamesa w jego własnej konferencji. Cavs nie przespali jednak offseason i zrobili co mogli – włączając w to pozyskanie Dwyane’a Wade’a i Derricka Rose’a, by nie zabrakło im talentu w starciu z żadną drużyną ligi. Kto okaże się lepszy w sezonie regularnym?
Goniąc za Warriors
Mistrzowie NBA w poprzednich playoffach nie pozostawili swojej konkurencji złudzeń. Wydaje się, że Houston Rockets i Oklahoma City Thunder są lepiej przygotowani na spotkanie z Wojownikami, ale czy są w stanie ich pokonać? I co z tymi starymi, nudnymi San Antonio Spurs, którzy wciąż są w stanie zaskoczyć każdego?
Playoffy na Wschodzie – planem minimum
Celtics i Cavaliers wyraźnie odjechali konkurencji, której pozostały nadzieje na sprawienie niespodzianki. Milwaukee Bucks będą starali się poradzić jak najlepiej do powrotu Jabariego Parkera. Washington Wizards i Toronto Raptors pomimo słabych ławek rezerwowych chcą utrzymać swoje miejsca w pierwszej czwórce. Miami Heat na fali fantastyczniej drugiej części sezonu mają nadzieję na dużo lepszy start i tym razem spokojną walkę o wysokie rozstawienie w playoffach. Kto dołączy do Celtów i Kawalerzystów w gronie zespołów z przewagą parkietu w pierwszej rundzie postseason?
Na Zachodzie jest za mało miejsc w „ósemce”
To stwierdzenie jest teoretycznie bez sensu, ale… po prostu tak jest. Drużyn aspirujących jest na tyle dużo, że ktoś na pewno na koniec rundy zasadniczej będzie zawiedziony. Los Angeles Clippers oraz Utah Jazz po stratach swoich gwiazd nie mają zamiaru wchodzić w przebudowę. Portland Trail Blazers i Memphis Grizzlies pomimo braku dużych wzmocnień latem również ani myślą tracić swojego miejsca w playoffach. Dla ulepszonych dodaniem gwiazd Denver Nuggets, a tym bardziej Minnesoty Timberwolves miejsce poza „ósemką” będzie niewiarygodnym rozczarowaniem. New Orleans Pelicans muszą odnieść choć mały sukces, by mieć szanse na budowę składu na duecie Anthony Davis – DeMarcus Cousins. Miejsc jest tylko 4, chętnych aż 7. Kto będzie musiał skapitulować?
ZAPOWIEDŹ TIMBERWOLVES + Podcast
ZAPOWIEDŹ TRAIL BLAZERS + Podcast
Szukając powrotu do playoffów
Brak miejsca w fazie posezonowej w ubiegłym sezonie był rozczarowaniem zarówno dla Detroit Pistons, jak i dla Charlotte Hornets. Philadelphia 76ers utknęli w Procesie i nie widzieli playoffów od 2012 roku. Teraz wszystkie trzy zespoły mają apetyty na rywalizację nie tylko w sezonie regularnym. Komu uda się wywalczyć miejsce w czołowej ósemce?
Za silni na tankowanie, za słabi na walkę o wyższe cele
Co łączy Los Angeles Lakers i Dallas Mavericks? Nie tylko obecność fantastycznych młodych rozgrywających, którzy być może między sobą rozstrzygną walkę o nagrodę Rookie of the Year. Zarówno nieprzebudowujący się Mavs, jak i przebudowujący się Jeziorowcy są w rozkroku pomiędzy walką o playoffy… i o jak najwyższy wybór w drafcie. W przypadku Lakers to drugie nie ma dużego znaczenia (nie mają własnego picku w drafcie 2018), ale może i Dallas w ostatnim (?) sezonie Dirka Nowitzkiego będą chcieli sprawić niespodziankę.
W różnych momentach przebudowy
Indiana Pacers i New York Knicks oddali w drodze wymiany swoje gwiazdy i zaczynają poszukiwanie nowej tożsamości, jednocześnie budując się na przyszłość. Orlando Magic po zmianie generalnego menedżera i o 5 lat za późno również właściwie zaczynają swoją przebudowę, a przed Brooklyn Nets jeszcze parę lat sprzątania bałaganu po Billym Kingu. Jeśli którakolwiek z tych drużyn już w tym roku powalczy o playoffy, będzie to spora niespodzianka, ale nigdy nie mów nigdy – nie takie rzeczy zdarzały się w NBA.
Pacyficzne tankowanie
Kolejny sezon będzie ostatnim, w którym tankowanie będzie dosyć opłacalne i zarówno Phoenix Suns, jak i Sacramento Kings nie zawahają się z tego skorzystać. Obie drużyny są naładowane młodym talentem, Królowie mają do tego kilku wartościowych weteranów i powinni być w dodatku fun-to-watch. Szybka koszykówka bez wielkiej jakości – to idealny zestaw dla zespołów walczących o wysokie picki w drafcie.
Czas na zmiany
Jeszcze w ubiegłym sezonie grali w playoffach. W najbliższych rozgrywkach będą już w ogonie całej ligi. Atlanta Hawks i Chicago Bulls potracili tego lata większość swoich najważniejszych zawodników i wkraczają w czas przebudowy. Która z tych dwóch ekip „wygra” batalię o miano najgorszej w Konferencji Wschodniej?
Komentarze
Dawid
Na wschodzie Phila i Charlotte, na zachodzie, Den, Por, Min oraz życzeniowo 😉 Mem lub NOP.